Od kilku tygodni mieszkańcy Mons zmagają się z falą kradzieży części samochodowych. Złodzieje nie pozostawiają żadnych elementów – giną drzwi, maski, zderzaki, a ostatnio także całe koła. W czwartek rano na parkingu przy Lotto Mons Expo znaleziono kolejne dwa pojazdy – Nissan Qashqai i Mini Cooper, które zostały pozostawione na betonowych blokach po tym, jak skradziono z nich wszystkie cztery koła.
Brak postępów w śledztwie
Oprócz Mons, ofiarami złodziei padły także pobliskie miejscowości: Obourg, Havré, Nimy i Ghlin. Mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni, ponieważ przestępcy działają bezkarnie, a policja wciąż prowadzi dochodzenie, nie ujawniając żadnych nowych informacji.
Mieszkańcy oburzeni
Na forach internetowych i w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej głosów oburzenia. „Łatwiej ukraść niż pracować. Co za smutne czasy!” – pisze jeden z użytkowników. Inny dodaje: „Nasze samochody nie są już bezpieczne nigdzie, nawet na prywatnych parkingach”. Niektórzy mieszkańcy zaczynają unikać wieczornych wyjść do centrum Mons, obawiając się dalszych kradzieży.
Fala kradzieży narasta
Problem nie jest nowy, ale skala zjawiska rośnie. 19 i 20 stycznia złodzieje okradli siedem pojazdów. 30 stycznia w Ghlin jeden z mieszkańców odkrył, że jego samochód został pozbawiony drzwi. 4 lutego w tej samej miejscowości doszło do kolejnych dwóch przypadków kradzieży części. W ostatni weekend w Nimy złodzieje weszli nawet do prywatnego domu, by zdobyć kluczyki i ukraść cztery drzwi z Mercedesa. Teraz do listy dołączają dwa kolejne przypadki na parkingu Lotto Mons Expo.
Niepokój wśród kierowców
Mieszkańcy Mons coraz częściej zastanawiają się, jak zabezpieczyć swoje pojazdy. W obliczu braku zatrzymań i kolejnych kradzieży wielu kierowców obawia się, że ich samochody mogą być następne.