Czwartkowy protest, który doprowadził do całkowitego paraliżu belgijskich lotnisk, nie tylko zakłócił podróże pasażerów, ale także spowodował opóźnienia w dostawie kwiatów na Walentynki.
Zakłócenia w transporcie lotniczym
13 lutego ulice Brukseli wypełniło od 60 000 do 100 000 demonstrantów sprzeciwiających się polityce rządu De Wevera. W wyniku tych protestów ruch lotniczy w całej Belgii został wstrzymany, co wpłynęło na wiele sektorów gospodarki, w tym na branżę florystyczną.
Róże utknęły w drodze
Z powodu zakłóceń około 1 500 ton róż, sprowadzanych na Walentynki z Kenii i Etiopii, nie mogło wylądować w Belgii. Kwiaty, zamiast trafić bezpośrednio do kraju, zostały tymczasowo przekierowane do sąsiednich państw, takich jak Holandia i Niemcy.
Według Frédérica Bruna, szefa działu Cargo & Logistics na lotnisku w Liège, organizacja transportu tych delikatnych towarów wymaga ścisłej współpracy kilku linii lotniczych. Jak podkreślił w mediach społecznościowych, przewoźnicy dokładają wszelkich starań, aby każda róża, tulipan czy lilia dotarły do odbiorców w idealnym stanie.
Walentynkowe kwiaty dotrą na czas
Mimo tych trudności dostawy powinny zostać zrealizowane zgodnie z planem. Opóźnione kwiaty zostaną przewiezione do Belgii w piątek, dzięki czemu trafią do kwiaciarni na czas i miłośnicy kwiatów nie odczują skutków protestu.