Pierwsza sesja pytań i odpowiedzi w Parlamencie Federalnym po utworzeniu nowego rządu była niezwykle napięta. Dyskusja skupiła się na dwóch głównych tematach: rzekomym „tajnym porozumieniu” dotyczącym podatku od zysków kapitałowych oraz masowych protestach przeciwko polityce rządu.
Premier stanowczo zaprzeczył istnieniu jakichkolwiek tajnych ustaleń, podkreślając, że jedynym obowiązującym dokumentem jest oficjalna umowa koalicyjna licząca 200 stron. Jego wyjaśnienia nie przekonały jednak opozycji, która domagała się ujawnienia pełnej treści uzgodnień między partiami rządzącymi.
Starcia słowne i polityczne przepychanki
Opozycja, zwłaszcza przedstawiciele socjalistów i lewicowych ugrupowań, nie szczędziła ostrych komentarzy, oskarżając rząd o brak przejrzystości i ochronę interesów najbogatszych. W odpowiedzi przedstawiciel rządzącej koalicji MR zaprezentował kartkę papieru, twierdząc ironicznie, że to „bilans reform socjalistycznych z czasów ich rządów” – czyli pusta strona.
Ostre wymiany zdań przerodziły się w ogólną awanturę, podczas której posłowie obrzucali się oskarżeniami o blokowanie reform, zaprzeczanie własnym obietnicom wyborczym oraz ignorowanie głosu obywateli.
Kontrowersje wokół manifestacji
Drugim gorącym tematem było podejście rządu do masowych protestów, które zgromadziły dziesiątki tysięcy ludzi w Brukseli. Opozycja zarzuciła koalicji ignorowanie społecznego niezadowolenia i prowadzenie polityki oszczędnościowej kosztem pracowników.
Jeden z liderów lewicowej opozycji ostrzegł, że planowane reformy nie zostały jeszcze przegłosowane i można je jeszcze powstrzymać, jeśli społeczeństwo będzie dalej naciskać.
Zapowiedź napiętej kadencji
Po zakończeniu debaty premier przyznał, że spodziewał się ostrej wymiany zdań, ale był zaskoczony poziomem emocji, zwłaszcza po stronie francuskojęzycznych posłów. Biorąc pod uwagę skalę protestów i podziały polityczne, kolejne tygodnie w Parlamencie zapowiadają się równie burzliwie.