Szef Centralnego Biura do Walki z Korupcją (OCRC) w belgijskiej policji federalnej złożył skargę do Komitetu P, organu nadzorującego działalność służb policyjnych. Podejrzewa, że część jego przełożonych uległa naciskom politycznym, co mogło wpłynąć na prowadzenie śledztw w najbardziej wrażliwych sprawach.
Krytyczne przeszukanie w biurze szefa OCRC
6 lutego belgijskie służby dokonały przeszukania w biurze komisarza Huguesa Tasiaux, tymczasowego szefa biura antykorupcyjnego od 2017 roku. Operacja została przeprowadzona przez Inspekcję Generalną Policji (AIG) na polecenie sędziego śledczego Anciaux. Komisarz został zatrzymany na przesłuchanie, lecz ostatecznie nie postawiono mu żadnych zarzutów.
Powodem interwencji była skarga złożona przez byłą deputowaną socjalistyczną Marie Arenę oraz jej syna Ugo Lemaire’a, dotycząca naruszenia tajemnicy zawodowej. Sprawa wiąże się z przeciekami medialnymi dotyczącymi skandalu Qatargate oraz postępowania narkotykowego, w którym zamieszany jest Lemaire.
Tymczasem sam Tasiaux już wcześniej zgłosił Komitetowi P przypadki nadużyć wśród wyższych rangą oficerów policji federalnej. Jak wynika z dokumentów i relacji świadków ujawnionych przez Le Soir, Het Nieuwsblad, De Standaard, RTBF i VRT, jego zarzuty dotyczą możliwego ingerowania w śledztwa i blokowania dochodzeń o dużym znaczeniu politycznym.
Qatargate, Maroko i możliwe naciski polityczne
Źródłem napięć w biurze antykorupcyjnym jest śledztwo w sprawie powiązań między politykami europejskimi a dyplomatami z Kataru, Maroka i Mauretanii. Wśród podejrzanych znajduje się były ambasador Maroka w Warszawie, który miał wręczać łapówki eurodeputowanym w zamian za ich wpływy w Parlamencie Europejskim. Belgia początkowo wydała nakaz aresztowania marokańskiego dyplomaty, lecz później go zawiesiła.
W grudniu 2023 roku RTBF w swoim programie śledczym #Investigation ujawniła możliwe powiązania belgijskich polityków – socjalisty Huguesa Bayeta i liberałki Latify Aït Balaa – z marokańskimi interesami.
Kilka dni po emisji reportażu śledczy OCRC sporządzili 80-stronicowy raport, który przesłali bezpośrednio do prokuratury w Brukseli. Sprawa oficjalnie trafiła do akt śledztwa, które pozostaje nadal otwarte.
Jednak w kwietniu 2024 roku, w kontekście zacieśniania stosunków dyplomatycznych między Belgią a Marokiem, belgijski rząd zdecydował się wycofać zarzuty wobec marokańskich dyplomatów zamieszanych w Qatargate.
Nowe procedury i oskarżenia o próbę kontroli śledztw
We wrześniu 2024 roku wysokie kierownictwo belgijskiej policji (DJSOC), które nadzoruje OCRC, wprowadziło nowe wytyczne dotyczące raportowania śledztw. Zgodnie z nimi policjanci muszą przekazywać wszystkie notatki śledcze swojemu kierownictwu, które dopiero później przesyła je do prokuratury.
Funkcjonariusze OCRC natychmiast zaprotokołowali swój sprzeciw, podkreślając, że nowa procedura jest sprzeczna z prawem i może zostać wykorzystana do politycznej kontroli najbardziej wrażliwych śledztw.
Tasiaux uznał, że nowe zasady są zagrożeniem dla niezależności śledczych, dlatego w grudniu 2024 roku złożył skargę do Komitetu P, sugerując, że mogą one służyć do ukrywania politycznie niewygodnych śledztw.
Czy minister sprawiedliwości wywierał naciski?
Według wewnętrznych e-maili, do których dotarł Le Soir, decyzja o nowej procedurze mogła być efektem nacisków ze strony ówczesnego ministra sprawiedliwości Paula Van Tigchelta (Open VLD). Tasiaux miał pisać do swoich współpracowników, że dyrektor generalny policji Laurent Blondiau został „wezwany na dywanik” przez ministra, a jednym z tematów rozmowy był raport śledczy dotyczący Maroka.
Van Tigchelt nie odpowiedział na pytania dziennikarzy w tej sprawie, a policja federalna stanowczo zaprzecza, jakoby zmiany proceduralne miały na celu kontrolowanie śledztw o podłożu politycznym.
„Próba destabilizacji” biura antykorupcyjnego?
Komisarz Hugues Tasiaux uważa się za sygnalistę i liczy, że Komitet P dokładnie zbada całą sprawę. Tymczasem Inspekcja Generalna Policji nie komentuje dochodzenia, podkreślając, że obowiązuje ją zasada poufności.
Cała sytuacja zbiegła się w czasie z kolejnym ciosem dla reputacji Belgii – w tym roku kraj spadł o sześć miejsc w międzynarodowym indeksie percepcji korupcji publikowanym przez Transparency International.
Tasiaux i jego współpracownicy przekazali swoje obawy także prokuraturze federalnej, która nadzoruje OCRC i co roku składa raport ministrowi sprawiedliwości. Prokuratura federalna zaznaczyła jednak, że jej zadaniem nie jest ingerowanie w bieżącą organizację policji, ale ostrzegła, że funkcjonariusze OCRC mogą być narażeni na próby destabilizacji ze względu na charakter prowadzonych przez nich śledztw.