Po Zielonych i Partii Socjalistycznej, także partia DéFI zaproponowała zmianę konstytucji w celu zagwarantowania parytetu płci w belgijskim rządzie federalnym. Według tej propozycji, równość liczby kobiet i mężczyzn miałaby obowiązywać we wszystkich rządach, niezależnie od ich poziomu administracyjnego.
Reakcja na brak kobiet w nowym rządzie
Propozycja jest odpowiedzią na krytykę dotyczącą nowego rządu, którego skład został uznany za zbyt męski. Zdaniem lidera DéFI, jest to sprzeczność, że partie polityczne popierają parytet na listach wyborczych, by zdobywać głosy, ale nie stosują go przy obsadzaniu najważniejszych stanowisk w państwie.
Według partii, większa obecność kobiet na najwyższych szczeblach władzy miałaby pomóc w przełamaniu stereotypów i ułatwić dostęp kobiet do stanowisk decyzyjnych. W ten sposób polityka mogłaby dawać przykład dla całego społeczeństwa i inspirować przyszłe pokolenia do większego zaangażowania w życie publiczne.
Alternatywne propozycje
Pomysł wprowadzenia parytetu w rządzie federalnym nie jest nowy. Partia Ecolo-Groen zaproponowała wprowadzenie minimalnego progu dla płci mniej reprezentowanej, na wzór systemu stosowanego w rządzie regionu Walonii i Federacji Walonia-Bruksela, gdzie co najmniej jedna trzecia członków rządu musi należeć do płci mniej licznej.
Z kolei Partia Socjalistyczna zapowiedziała, że złoży projekt ustawy nakładającej obowiązek parytetu zarówno w Radzie Ministrów, jak i wśród sekretarzy stanu.
Czy parytet stanie się rzeczywistością?
Wśród partii rządzących zdania na temat takiej reformy są podzielone. Nowa minister z ramienia partii Les Engagés opowiedziała się przynajmniej za wprowadzeniem „kwot”, które zapewniłyby większą reprezentację kobiet w rządzie. Nie jest jednak jasne, czy większość koalicji zgodzi się na pełny parytet, czy jedynie na minimalne gwarancje reprezentacji.
Debata na temat równości płci w polityce w Belgii wciąż trwa, a najbliższe miesiące pokażą, czy propozycje te znajdą poparcie wśród większości parlamentarnej.