Noc z 7 na 8 lutego była wyjątkowo burzliwa dla mieszkańców jednej z ulic w Molenbeek. Głośne hałasy, eksplozje i krzyki zakłóciły spokój okolicy, wywołując strach i niepewność. Jeden z mieszkańców, zaniepokojony sytuacją, wezwał policję, obawiając się najgorszego.
Niespodziewane nocne zakłócenia
Około północy jeden z mieszkańców został obudzony przez nietypowe dźwięki dobiegające z dawnego parkingu sklepu Delhaize. Jak relacjonuje, usłyszał odgłosy przypominające eksplozje oraz krzyki. Kiedy wyjrzał przez okno, zobaczył zamaskowane osoby oraz płomienie. Przerażony niecodziennym widokiem, natychmiast sięgnął po telefon, by powiadomić policję.
Obawy mieszkańca były tym większe, że w ostatnich dniach w regionie miały miejsce incydenty z użyciem broni palnej, zwłaszcza w Anderlechcie. Napięta atmosfera w mieście sprawiła, że każda nietypowa sytuacja budzi jeszcze większy niepokój wśród mieszkańców.
Policja potwierdza legalność wydarzenia
Funkcjonariusze, po otrzymaniu zgłoszenia, skontaktowali się z mieszkańcem i poinformowali go, że wydarzenie, które go zaniepokoiło, to legalnie zorganizowany nocny plan zdjęciowy. Produkcja miała wszelkie niezbędne zezwolenia na realizację nagrań do godziny 4:30 rano.
Teren, na którym odbywał się plan zdjęciowy, należy do regionu brukselskiego i jest częścią projektu urbanistycznego mającego na celu ożywienie okolicy poprzez różnorodne inicjatywy, takie jak warsztaty rzemieślnicze, zajęcia sportowe czy projekty społeczne.
Brak komunikacji z mieszkańcami
Mimo że produkcja miała stosowne pozwolenia, sąsiedzi nie zostali poinformowani o planowanym nocnym hałasie. Dla wielu mieszkańców był to szczególnie uciążliwy aspekt całej sytuacji. Osoby mieszkające w pobliżu czuły się zaskoczone i niepokojone tym, co wydawało się niekontrolowanym zamieszaniem.
Według obowiązujących przepisów, twórcy teledysków czy filmów nie mają obowiązku informowania mieszkańców o swoich nagraniach, choć zaleca się to w celu uniknięcia podobnych incydentów. W tym przypadku formalności zostały dopełnione, jednak brak komunikacji z lokalną społecznością wywołał niepotrzebny stres i obawy.
Cała sytuacja pokazuje, jak ważna jest transparentność w organizacji publicznych wydarzeń, zwłaszcza tych, które mogą zakłócić spokój mieszkańców. W przyszłości lepsza koordynacja i informowanie sąsiadów mogłyby pomóc uniknąć niepotrzebnych napięć i nieporozumień.