Rząd De Wevera przygotowuje reformę, która może znacząco zmienić belgijski system zasiłków dla bezrobotnych. Kluczowym elementem tej reformy, forsowanej przez liberałów i ministra Davida Clarinvala (MR), jest ograniczenie okresu wypłaty zasiłków do maksymalnie dwóch lat dla osób poniżej 55. roku życia. Celem tej zmiany ma być zachęcenie osób bezrobotnych do szybszego powrotu na rynek pracy. Choć dokładny harmonogram reformy nie został jeszcze ogłoszony, mówi się, że może ona wejść w życie w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Zmiana zasad bez udziału parlamentu
Florence Lepoivre, sekretarz generalna FGTB Bruksela, alarmuje, że zmiana ta może zostać wprowadzona za pomocą królewskiego dekretu, co oznacza, że nie będzie wymagała debaty parlamentarnej. „To bardzo niepokojące, że tak istotna zmiana w systemie zabezpieczenia społecznego może zostać wdrożona bez szerokiej dyskusji” – podkreśla.
Obecny system zasiłków w Belgii, który nie ogranicza czasu ich pobierania, jest rzadkością na tle innych krajów Unii Europejskiej. Przeciwnicy reformy twierdzą jednak, że belgijski system wcale nie jest zbyt hojny. Warunki uzyskania zasiłku są surowsze niż np. we Francji, a wysokość świadczeń jest znacznie niższa. W Belgii maksymalna kwota zasiłku to 2 671 euro miesięcznie, podczas gdy we Francji może sięgać aż 8 811 euro.
Nowe zasady pobierania zasiłku
Zgodnie z projektem reformy okres wypłaty zasiłku będzie uzależniony od stażu pracy. Osoba, która przepracowała jeden rok, będzie mogła pobierać zasiłek przez 12 miesięcy. Każde dodatkowe cztery miesiące pracy zwiększą ten okres o jeden miesiąc. Aby utrzymać prawo do zasiłku przez maksymalne dwa lata, trzeba będzie przepracować co najmniej cztery lata. Osoby powyżej 55. roku życia będą mogły korzystać z zasiłku dłużej, ale pod warunkiem, że mają na koncie co najmniej 30 lat kariery zawodowej.
Konsekwencje dla osób wykluczonych z systemu
Reforma budzi obawy, że wielu bezrobotnych może znaleźć się bez żadnego źródła dochodu. Ci, którzy nie znajdą pracy na czas, będą zmuszeni ubiegać się o wsparcie w lokalnych ośrodkach pomocy społecznej (CPAS). W gminie Koekelberg na północy Brukseli przewiduje się, że liczba wniosków o pomoc wzrośnie nawet o 50%. „Osoby zgłaszające się do CPAS mogą jednak spotkać się z odmową, jeśli w ich gospodarstwie domowym są inne źródła dochodu, takie jak pensje, emerytury czy zasiłki zdrowotne” – wyjaśnia Carine Mairlot, sekretarz generalna CPAS w Koekelberg.
Czy podatnicy zapłacą za reformę?
Reforma stawia nowe wyzwania przed CPAS, które muszą przygotować się na przyjęcie większej liczby potrzebujących, rozbudowę infrastruktury oraz zatrudnienie dodatkowego personelu. Olivia P’tito, burmistrzyni Koekelberg, wyraziła obawy o finanse swojej gminy: „Nie chcemy podnosić podatków lokalnych w 2025 roku, ale jeśli państwo federalne nie zwiększy wsparcia, w 2026 roku nie będziemy mieć wyboru”.
Rząd federalny zapowiedział przeznaczenie ponad 400 milionów euro na wsparcie CPAS w związku z reformą. Pytanie jednak, czy kwota ta będzie wystarczająca. Jeśli nie, to właśnie podatnicy mogą być zmuszeni do pokrycia części kosztów tej istotnej zmiany w belgijskim systemie zasiłków dla bezrobotnych.