W nocy z 7 na 8 lutego mieszkańców ulicy Osseghem w Molenbeek zbudziły hałasy dochodzące z dawnego parkingu Delhaize. Jeden z rezydentów, zaniepokojony odgłosami, zgłosił sprawę poprzez alarmowy przycisk serwisu informacyjnego. Ostatecznie sytuacja okazała się mniej groźna, niż początkowo sądzono.
Około godziny 00:30 Abdel, mieszkaniec tej okolicy, usłyszał głośne dźwięki przypominające wybuchy oraz krzyki. Kiedy wyjrzał przez okno, dostrzegł zamaskowane postacie oraz ogień. – „Byłem przerażony. Z całym tym napięciem związanym z ostatnimi strzelaninami w Anderlechcie, to wyglądało naprawdę niepokojąco” – relacjonuje. Natychmiast wezwał policję, informując o zdarzeniu.
Kilka minut później funkcjonariusze skontaktowali się z mężczyzną, wyjaśniając, że na terenie byłego parkingu odbywa się nocne nagranie teledysku. Wydano na nie oficjalną zgodę do godziny 4:30 nad ranem. Informacje te potwierdziła policja z zachodniej części Brukseli, dodając, że teren należy do regionu brukselskiego i stanowi część projektu „Lion City”. Projekt ten ma na celu rozwój okolicy poprzez udostępnienie przestrzeni na działania kulturalne, sportowe i społeczne.
Jednym z obiektów, w których realizowany jest projekt, jest dawny budynek Delhaize, obejmujący pomieszczenia biurowe oraz parking, na którym doszło do nocnych zdarzeń. – „Nikt nas nawet nie poinformował o tym nagraniu! To niedopuszczalne” – skarży się sąsiad.
Nagranie zgodne z przepisami, choć uciążliwe dla mieszkańców
Chociaż niepokój mieszkańców wywołany ostatnimi wydarzeniami w Brukseli jest zrozumiały, pozwolenie na nagranie teledysku zostało wydane z odpowiednim wyprzedzeniem – co najmniej 10 dni roboczych przed jego rozpoczęciem.
Policja wyjaśnia również, że realizatorzy nagrań, zarówno w dzień, jak i w nocy, nie są zobowiązani do informowania lokalnych mieszkańców, choć jest to zalecane. Mimo że hałasy były szczególnie uciążliwe, wszystkie procedury zostały zachowane, co oznacza, że działania ekipy filmowej były legalne, choć zakłóciły spokój sąsiadów.