Belgia zmaga się z wyjątkowo ostrą falą zachorowań na grypę, jak wynika z najnowszego raportu o infekcjach dróg oddechowych opublikowanego przez instytut zdrowia publicznego Sciensano. Sytuację potwierdza również Elke Wollants, biolog z Instytutu Rega przy KU Leuven. „Mamy do czynienia z najgorszą epidemią grypy od czasu pandemii Covid-19” – twierdzi ekspertka. „Stężenie wirusa grypy w ściekach jest obecnie najwyższe w historii pomiarów. Chorują wszyscy – lekarze, osoby zaszczepione, a szpitale są przeciążone, w tym UZ Leuven w Gasthuisberg”.
Lekarze pierwszego kontaktu przeciążeni
Liczba wizyt u lekarzy rodzinnych z powodu objawów grypy wynosi obecnie 1.199 na 100.000 mieszkańców. Choć jest to nieznaczny spadek w porównaniu do poprzedniego tygodnia (1.219), dane nadal pozostają wyjątkowo wysokie. Sciensano zaznacza, że raporty są jeszcze niekompletne, ale wskaźnik ten jest znacznie wyższy niż w ubiegłym sezonie grypowym, kiedy wynosił około 600 konsultacji na 100.000 mieszkańców.
Lekarze rodzinni są pod dużą presją. Aż 85% z nich zgłasza obecnie wysokie lub bardzo wysokie obciążenie pracą, co jest wyraźnym wzrostem w ostatnich tygodniach.
Hospitalizacje i aktualne obserwacje
Według danych Sciensano odnotowuje się obecnie 6,6 hospitalizacji tygodniowo na 100.000 mieszkańców. Mimo niewielkiego spadku w stosunku do wcześniejszego okresu, dane również mogą być niepełne.
Elke Wollants zauważa, że obecna sytuacja jest trudna do wyjaśnienia. „Nie dostrzegamy obecnie większej liczby przypadków koronawirusa. Szczyt zakażeń Covid-19 mieliśmy latem 2024 roku, ale obecnie nie obserwujemy podobnego trendu” – dodaje.
Dlaczego grypa uderza tak mocno?
Eksperci wciąż analizują, dlaczego tegoroczna epidemia grypy ma tak intensywny przebieg. W szczególności zwraca się uwagę na wysoką liczbę przypadków wśród dzieci. Zagadnienie to pozostaje przedmiotem dalszych badań, ale jedno jest pewne – służba zdrowia w Belgii staje przed poważnym wyzwaniem.