Decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie używania zwrotów „Pani” i „Pan” w formularzach cyfrowych może zmienić sposób komunikacji w całej Unii. Wyrok wskazuje, że wymóg określenia płci w takich sytuacjach, jak zakup biletu kolejowego, jest sprzeczny z unijnymi zasadami ochrony danych osobowych, a dokładniej z Rozporządzeniem o Ochronie Danych Osobowych (RODO). Ten krok w kierunku neutralności płciowej wzbudza dyskusję na temat równowagi między inkluzywnością a tradycyjnymi normami kulturowymi.
Początek w SNCF
Orzeczenie, znane jako „wyrok Mousse”, wynika z pozwu dwóch francuskich organizacji walczących z dyskryminacją – Stop Homophobie i Mousse. Organizacje te skarżyły francuskiego przewoźnika kolejowego SNCF za zmuszanie klientów do wyboru między „Pani” a „Panem” w aplikacji do zakupu biletów. Argumentowano, że wymóg ten dyskryminuje osoby transpłciowe, interseksualne i niebinarne, zmuszając je do wyboru płci, która może nie odpowiadać ich tożsamości.
W odpowiedzi Trybunał stwierdził, że personalizacja komunikacji na podstawie płci klienta nie jest „obiektywnie niezbędna” do realizacji umowy, jaką jest sprzedaż biletu kolejowego. Podkreślono również, że takie praktyki naruszają zasadę minimalizacji danych, która jest kluczowym elementem RODO.
Neutralne formy grzecznościowe na horyzoncie
Decyzja TSUE może mieć szeroki wpływ na sposób, w jaki instytucje publiczne i prywatne w całej Unii Europejskiej komunikują się z klientami. Eksperci uważają, że wyrok może skłonić firmy do rezygnacji z binarnych form grzecznościowych, takich jak „Pani” i „Pan”, na rzecz neutralnych zwrotów. To z kolei mogłoby stać się standardem w formularzach cyfrowych, nie tylko w branży transportowej, ale także w innych sektorach.
Pierre Michel, specjalista w dziedzinie prawa prywatnego, zauważa, że eliminacja takich zwrotów w praktyce oznaczałaby konieczność dostosowania formularzy cyfrowych przez wiele instytucji. Podobnego zdania jest TSUE, które wskazuje, że jedynym uzasadnieniem dla stosowania takich form może być wyraźna zgoda użytkownika.
Kontrowersje i sprzeciw wobec decyzji
Decyzja TSUE nie spotkała się jednak z jednomyślnym poparciem. Krytycy podkreślają, że w krajach takich jak Francja, gdzie kultura językowa opiera się na silnych podziałach płciowych, rezygnacja z form grzecznościowych może spotkać się z oporem. Etienne Wéry, prawnik specjalizujący się w technologii informacyjnej, zwraca uwagę, że wyrok ten może negatywnie wpłynąć na relacje z klientami, którzy nadal preferują personalizowane zwroty grzecznościowe.
„Decyzja ta może nie uwzględniać kulturowego znaczenia płci w językach takich jak francuski. W efekcie 95% użytkowników, którzy cenią personalizację w komunikacji, może zostać zmuszonych do korzystania z mniej przyjaznych form” – twierdzi Wéry.
Co dalej?
Wyrok TSUE nie oznacza automatycznej zmiany praktyk w całej Unii. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do krajowych organów, takich jak francuski Conseil d’État, który ma rozstrzygnąć, czy zmiany wprowadzone przez SNCF będą obowiązywać również w innych instytucjach.
Jednak orzeczenie otwiera ważną debatę na temat równowagi między inkluzywnością a tradycją w komunikacji publicznej i cyfrowej. Choć decyzja ma na celu ochronę praw osób transpłciowych i niebinarnych, budzi pytania o jej wpływ na codzienną praktykę oraz sposób, w jaki firmy i instytucje publiczne powinny dostosowywać się do zmieniających się norm społecznych.
Wprowadzenie neutralnych form grzecznościowych w całej Unii Europejskiej może być krokiem ku większej równości, ale jednocześnie wyzwaniem dla głęboko zakorzenionych tradycji językowych i kulturowych. Wciąż nie wiadomo, w jakim stopniu decyzja ta zmieni sposób komunikacji w instytucjach, ale jedno jest pewne – temat ten pozostanie przedmiotem szerokiej debaty w nadchodzących latach.