Od stycznia 2021 roku Bruksela wprowadziła ograniczenie prędkości do 30 km/h na większości ulic miasta. Choć celem tej decyzji jest poprawa bezpieczeństwa i redukcja zanieczyszczeń, nie wszyscy mieszkańcy i kierowcy są zadowoleni. Wielu z nich skarży się na wysokie mandaty, które stały się codziennością dla osób dojeżdżających do pracy w stolicy Belgii.
Codzienna walka z limitem prędkości
Dla wielu kierowców, zwłaszcza tych, którzy codziennie pokonują brukselskie ulice, nowe przepisy stały się źródłem frustracji. Wielu z nich twierdzi, że trudno jest dostosować się do niskiego limitu prędkości, zwłaszcza na szerokich arteriach, które wydają się zaprojektowane dla szybszej jazdy. Dodatkowo, kierowcy zauważają, że inni użytkownicy dróg, np. użytkownicy hulajnóg elektrycznych, często poruszają się szybciej niż 30 km/h, nie ponosząc żadnych konsekwencji.
W ciągu ostatnich miesięcy wielu kierowców otrzymało mandaty za przekroczenie prędkości, które sięgają nawet kilkuset euro. Dla niektórych, zwłaszcza osób pracujących na własny rachunek, takie kary stanowią znaczące obciążenie finansowe.
Bruksela traci mieszkańców
Statystyki pokazują, że coraz więcej mieszkańców Brukseli decyduje się na przeprowadzkę do okolicznych regionów. Jednym z powodów są restrykcyjne przepisy drogowe i problemy z ruchem ulicznym. Eksperci wskazują, że tylko około 60% mieszkańców stolicy korzysta z samochodu w mieście, podczas gdy w innych regionach kraju odsetek ten sięga nawet 85%.
W 2022 roku w Belgii wystawiono ponad 6 milionów mandatów za przekroczenie prędkości, z czego większość dotyczyła stref 30 km/h. Wielu kierowców skarży się, że znaki informujące o zmianie limitów prędkości są często niejasne lub źle oznaczone, co prowadzi do nieporozumień i niechcianych kar.
Mandaty, które bolą
W strefach 30 km/h kary za przekroczenie prędkości są szczególnie dotkliwe. Nawet niewielkie przekroczenie limitu może skutkować mandatem w wysokości kilkudziesięciu euro, a im większa prędkość, tym wyższa kara. Przekroczenie prędkości o więcej niż 30 km/h wiąże się z obowiązkowym stawieniem się przed sądem, gdzie kara może wynieść nawet kilka tysięcy euro, a także grozi utrata prawa jazdy.
Potrzeba bardziej zrównoważonego podejścia
Eksperci ds. mobilności apelują o bardziej przemyślane wprowadzanie stref 30 km/h. Ich zdaniem, ograniczenia prędkości powinny być stosowane tam, gdzie jest to rzeczywiście konieczne, np. w pobliżu szkół czy szpitali. Jednocześnie podkreślają, że kary za niewielkie przekroczenie prędkości w nocy lub w weekendy, gdy ulice są puste, wydają się nieproporcjonalne i mogą zniechęcać ludzi do korzystania z samochodów.
Co dalej?
Dla wielu kierowców sytuacja staje się nie do zniesienia. Niektórzy rozważają nawet wyprowadzkę z Brukseli, aby uniknąć codziennych utrudnień i wysokich mandatów. Czy władze miasta zrewidują swoje przepisy? Na razie wydaje się, że strefy 30 km/h pozostaną, ale być może w przyszłości zostaną wprowadzone zmiany, które zrównoważą potrzeby bezpieczeństwa z codziennymi realiami kierowców.