Do poważnego incydentu doszło w czwartek w Athénée Royal w Waremme, gdzie 13-letni uczeń zaatakował swoją rówieśniczkę nożem. Poszkodowana dziewczynka odniosła lekkie obrażenia pleców i jest poza zagrożeniem życia. Sprawca, również 13-latek, został zatrzymany przez policję i jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa.
Incydent, który wstrząsnął społecznością szkolną
Do zdarzenia doszło podczas lekcji. Według informacji, napastnik przyniósł nóż kuchenny z domu, ukrywając go w bucie. Następnie w klasie zaatakował dziewczynkę od tyłu, zadając jej cios nożem. Szkoła natychmiast podjęła działania, a służby ratunkowe zostały wezwane na miejsce.
Uczeń pochodzi z Brabancji Walońskiej, a sprawę przejęła tamtejsza prokuratura. W tle pojawiają się spekulacje o możliwym konflikcie między uczniami, jednak dyrekcja szkoły stanowczo zaprzecza, jakoby miały miejsce przypadki nękania.
„Nigdy wcześniej nie odnotowaliśmy żadnych sygnałów dotyczących przemocy lub prześladowań w tej sprawie” – podkreślił zastępca dyrektora, Ilyas Daoudi.
Wsparcie psychologiczne dla uczniów i nauczycieli
Aby pomóc społeczności szkolnej uporać się z traumą, w szkole uruchomiono dwie komórki wsparcia psychologicznego – jedną dla uczniów, drugą dla nauczycieli.
„Chcemy dać każdemu możliwość wyrażenia swoich emocji i omówienia tego, co się wydarzyło. To kluczowe dla powrotu do równowagi” – tłumaczył Daoudi.
Uczniowie i nauczyciele, którzy byli świadkami zdarzenia, już w czwartek wieczorem mogli skorzystać z pierwszej pomocy psychologicznej. W piątek zajęcia w szkole odbyły się zgodnie z planem, choć atmosfera, jak relacjonują uczniowie, była „ciężka i pełna napięcia”.
Relacja ojca świadka
Michel, ojciec jednego z uczniów obecnych w klasie podczas ataku, opisuje, jak dramatyczne były te chwile.
„Mój syn zadzwonił do mnie zaraz po zdarzeniu. Był w szoku, mówił urywanymi zdaniami: ‘agresja’, ‘tato’, ‘przyjedź’. Dopiero nauczycielka przejęła telefon, by wyjaśnić sytuację” – wspomina Michel.
Ojciec jest zaniepokojony brakiem wcześniejszych działań wobec napastnika, który, jego zdaniem, od dawna potrzebował pomocy.
„To dziecko wymagało wsparcia. Dlaczego szkoła tego nie dostrzegła?” – pyta retorycznie Michel.
Obawy o bezpieczeństwo
Pomimo zapewnień szkoły, rodzice uczniów są pełni niepokoju. Michel zwraca uwagę na atmosferę bagatelizowania tragedii przez niektórych uczniów:
„Podczas odbioru syna widziałem młodzież, która śmiała się z tego, co się stało. To niepojęte i przerażające.”
Co dalej?
Prokuratura i śledczy badają okoliczności zdarzenia, a w szkole trwa proces łagodzenia napięć. Incydent wywołał jednak pytania o bezpieczeństwo w szkołach oraz o konieczność wczesnego rozpoznawania problemów emocjonalnych i społecznych wśród uczniów.