Szef brukselskiego resortu finansów, Sven Gatz z partii Open VLD, stawia sobie za cel, by deficyt w 2025 roku nie przekroczył 1,6 miliarda euro. Choć kwota ta już sama w sobie oznacza poważne zachwianie równowagi finansowej, eksperci wskazują, że wobec nadmiernych wydatków zapowiadanych na pierwsze półrocze nawet ten pesymistyczny cel może okazać się nieosiągalny.
Sytuacja polityczna w regionie od dziesięciu miesięcy znajduje się w patowym położeniu. Negocjacje dotyczące utworzenia nowego rządu utknęły w martwym punkcie przez wzajemne weta, polityczne kalkulacje i pozycjonowanie się wielu kluczowych graczy. Równocześnie z każdym dniem pogarsza się stan regionalnych finansów, które pilnie wymagają radykalnych działań naprawczych. Jak poważna jest skala problemu?
Dziennik „Le Soir” postanowił przyjrzeć się szczegółom rozporządzenia, które brukselski parlament zatwierdził 21 marca. Dokument wprowadza tzw. prowizoria budżetowe na kwiecień, maj i czerwiec. Mechanizm ten zakłada, że miesięczne wydatki nie mogą przekroczyć jednej dwunastej budżetu z poprzedniego roku (w tym wypadku z 2024). Redakcja zwróciła się również do gabinetu ministra Gatza o dodatkowe wyjaśnienia dotyczące sytuacji finansowej.
Deficyt Regionu Stołecznego Brukseli za rok 2024 osiągnął poziom około 1,4 miliarda euro – kwotę astronomiczną w kontekście całego budżetu regionalnego wynoszącego 7,6 miliarda. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w 2025 roku sytuacja ulegnie dalszemu pogorszeniu. W miniony piątek minister Gatz przyznał wprost: „Naszym celem jest utrzymanie deficytu poniżej 1,6 miliarda euro, co – nie ukrywam – samo w sobie jest wartością ogromną. Jeśli jednak uda nam się przynajmniej ustabilizować ujemne saldo na tym poziomie, będziemy mogli mówić o ograniczeniu potencjalnych szkód”.
Problem polega na tym, że deputowani nie otrzymali żadnych konkretnych informacji pozwalających zweryfikować realność tego celu. „Proszą nas, byśmy uwierzyli ministrowi na słowo” – komentują przedstawiciele partii MR i N-VA, które zagłosowały przeciwko rozporządzeniu. Jedno jest pewne – już samo zestawienie wydatków zatwierdzonych na pierwsze półrocze 2025 wskazuje na znaczące przekroczenia budżetowe. Jak duże? Według wyliczeń MR może to być 652 miliony euro, zaś N-VA szacuje je nawet na 772 miliony.
Ustępująca koalicja rządząca, która poparła rozporządzenie w imię zapewnienia ciągłości funkcjonowania administracji publicznej, przekonuje, że przekroczenia z pierwszej połowy roku da się zrekompensować w kolejnych miesiącach. Argumentuje, że na początku roku region musi uregulować szczególnie wysokie należności, jak choćby składki ubezpieczeniowe. Ekspertka w dziedzinie finansów publicznych z Uniwersytetu w Namur, Coralie Franc, odnosi się do tych twierdzeń z rezerwą: „Patrząc na dane z 2024 roku, nie widzimy wyraźnych różnic między wydatkami pierwszego i drugiego półrocza”. Sceptyczni pozostają również liberałowie. „W pierwszym półroczu 2025 koszty osobowe wzrosły o 33%, co przekłada się na dodatkowe 300 milionów euro. Nikt nie wyjaśnia, jak ten trend miałby nagle wyhamować. Jeśli utrzyma się do końca roku, mówimy o 600 milionach wydatków ponad plan” – alarmuje deputowany Olivier Willocx z MR. Sven Gatz tłumaczy wzrost kosztów osobowych indeksacją wynagrodzeń oraz wypłatą dodatków urlopowych.
Z danych Trybunału Obrachunkowego wynika, że wyjściowy budżet na 2024 rok, stanowiący podstawę dla obecnych prowizorium budżetowych, przewidywał wydatki na poziomie 7,6 miliarda euro. Gdy odejmiemy od tej kwoty szacowane dochody na 2025 rok (przekazane parlamentowi w wysokości 5,457 miliarda), otrzymujemy potencjalny deficyt rzędu 2,17 miliarda euro – i to bez uwzględnienia dodatkowych przekroczeń z prowizorium budżetowego.
Jeśli założymy, że wydatki z pierwszego półrocza 2025 (wynoszące 4,593 miliarda euro) powtórzą się w podobnej skali w drugiej połowie roku, obecne przekroczenia utrwalą się, a deficyt wzrośnie do poziomu 3,7 miliarda euro. Poprawność tych wyliczeń potwierdza Maxime Fontaine, ekonomista z ośrodka badawczego Dulbea przy Wolnym Uniwersytecie Brukselskim (ULB), specjalizujący się w finansach publicznych stolicy. Zaznacza jednak, że są to scenariusze teoretyczne: „Prowizorium budżetowe wskazuje maksymalne limity wydatków. Jeśli administracja będzie przestrzegać dyscypliny, faktyczne wydatki mogą być znacznie niższe… chociaż praktyka często pokazuje coś innego”.
Zapytany o przedstawione scenariusze (deficyt 2,17 lub 3,7 miliarda), zespół ministra Gatza tłumaczy, że zgodnie z zasadami prowizorium budżetowego, wydatki w całym roku 2025 technicznie nie mogą przekroczyć tych z roku 2024. Zaznacza również, że w szacunkach dochodów (5,457 miliarda) nie uwzględniono wpływów poniżej 10 milionów euro. Fontaine zwraca jednak uwagę na istotny szczegół – jeśli w trakcie roku uda się sformować nowy rząd regionalny, może on przyjąć pełny budżet, a dotychczasowe przekroczenia staną się wówczas trwałe.
W grudniu ubiegłego roku łączny dług Regionu Stołecznego Brukseli wynosił około 14,5 miliarda euro. Prognozy opublikowane w czerwcu przez Centrum Badań Ekonomii Regionalnej i Polityki Ekonomicznej Uniwersytetu w Namur nie pozostawiają złudzeń – przy utrzymaniu obecnych trendów dług wzrośnie do końca 2029 roku do poziomu 22,2 miliarda euro (według najbardziej optymistycznej wersji). Bez gruntownych reform w ciągu najbliższych pięciu lat zadłużenie osiągnie 322% rocznych dochodów regionu. Warto przypomnieć, że sam minister Gatz jeszcze pod koniec 2023 roku deklarował, że bezpieczny próg relacji długu do dochodów nie powinien przekraczać 205%.
Koszty obsługi zadłużenia rosną w alarmującym tempie. Według danych Federalnego Biura Planowania z 96 milionów euro w 2015 roku kwota ta wzrośnie do 372 milionów w roku bieżącym, a w 2029 osiągnie poziom 649 milionów euro rocznie. Sytuację dodatkowo komplikuje zapowiadana na czerwiec obniżka ratingu regionu przez agencję Standard & Poor’s, co przełoży się na wzrost kosztów zaciągania nowych zobowiązań. Maxime Fontaine wskazuje również na negatywne skutki przedłużającego się impasu politycznego: „Podczas kryzysu rządowego z lat 2010-2011, gdy Belgia przez 541 dni funkcjonowała bez federalnego gabinetu, stopy procentowe wzrosły z 3% do 5%, drastycznie zwiększając koszty obsługi zadłużenia”.
W porównaniu z administracją federalną, zarządzanie finansami Brukseli charakteryzuje się chronicznym brakiem transparentności. Władze regionalne odmówiły redakcji nawet przeprowadzenia wywiadu z szefem departamentu zajmującego się długiem publicznym. Również Trybunał Obrachunkowy nie kryje krytyki wobec sposobu prezentowania dokumentów budżetowych. W grudniu ubiegłego roku instytucja ta nie otrzymała na czas uzasadnień dotyczących odstępstw od standardowych procedur przewidzianych w prowizorium na styczeń, luty i marzec. Trybunał skwitował wówczas sytuację lakonicznym, ale wymownym stwierdzeniem o „niedopuszczalnych terminach i warunkach, w jakich zmuszony jest przygotowywać swoje raporty”.
Naprawa finansów stolicy wymagać będzie zdecydowanych działań oszczędnościowych. Te z kolei muszą zostać zatwierdzone w formie pełnoprawnego budżetu rocznego. Po wypracowaniu kompromisu na poziomie rządowym, dokument taki musi uzyskać akceptację parlamentu. Problem w tym, że od czerwca ubiegłego roku gabinet premiera Vervoorta (składający się z przedstawicieli partii PS, Ecolo, Défi, Groen, Vooruit i Open VLD) utracił większość parlamentarną. W normalnych okolicznościach przyjęcie budżetu wymagałoby powołania nowego, pełnoprawnego rządu. Podkreślamy – „w normalnych okolicznościach”, ponieważ obecny kryzys daleko wykracza poza standardowe procedury.
Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by któryś z podmiotów politycznych wyszedł z inicjatywą i próbował znaleźć doraźne poparcie parlamentarne dla swoich propozycji. Minister Gatz zapowiedział już, że pracuje nad planem finansowym na drugie półrocze 2025. Dla samych deputowanych opracowanie pełnego budżetu byłoby trudne ze względu na ograniczone zasoby eksperckie, jakimi dysponują. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by kwestionowali, wprowadzali poprawki lub ostatecznie odrzucili przedłożony projekt.
Na poziomie federalnym Belgia ma już doświadczenia z funkcjonowaniem w oparciu o prowizorium budżetowe. Jak wyjaśnia była sekretarz stanu ds. budżetu, Alexia Bertrand z Open VLD: „W 2019 roku utworzono na przykład Fundusz Białych Fartuchów, wspierający poprawę warunków zatrudnienia w sektorze ochrony zdrowia. Zawsze istnieją pewne wyjątki od sztywnych reguł prowizorium”. Gabinet obecnego ministra budżetu Vincenta Van Peteghema (CD&V) doprecyzowuje: „Niektóre odstępstwa mają charakter techniczny i stosunkowo niewielką skalę. Przykładowo, w prowizorium na 2025 przewidziano 2-procentowy wzrost środków na wynagrodzenia, by zapewnić regularne wypłaty dla urzędników państwowych. Bywają jednak odstępstwa o znacznie większej skali – tak jak w 2020 roku, gdy wprowadzono wyjątek opiewający na ponad 4 miliardy euro, umożliwiający Belgii skuteczne przeciwdziałanie skutkom pandemii COVID-19”.