52-letni mieszkaniec Gembloux tłumaczył, że działał w obronie swojego nastoletniego syna.
Prokuratura w Namur poinformowała, że mężczyzna zatrzymany w piątkowy wieczór za wywołanie paniki przy użyciu piły łańcuchowej w centrum miasta, opuścił już areszt. Jego zwolnienie jest obwarowane określonymi warunkami, z których najistotniejszy zakazuje mu wstępu do śródmieścia Namur.
Jak wynika z relacji służb, cała sytuacja rozpoczęła się około godziny 18:00, kiedy to zatrzymany otrzymał telefon od swojego 17-letniego syna. Nastolatek przekazał ojcu, że czuje się zagrożony po spotkaniu grupy młodych osób, z którymi wcześniej popadł w konflikt.
W reakcji na tę informację ojciec, który właśnie wykonywał prace ogrodowe, chwycił używaną przez siebie piłę łańcuchową i natychmiast wyruszył w kierunku Namur. Dotarł w okolice placu Chanoine Descamps, gdzie spodziewał się zastać syna. Na miejscu uruchomił narzędzie, mimo że domniemanych agresorów już tam nie było.
Nie poprzestając na tym, mężczyzna kontynuował poszukiwania, przemieszczając się na plac Marché aux Légumes. Tam również demonstracyjnie uniósł nad głowę pracującą piłę, co wywołało zrozumiały niepokój przypadkowych przechodniów. Choć poszukiwanych nastolatków nie odnalazł, jego zachowanie spowodowało interwencję osób postronnych, które obezwładniły go jeszcze przed przybyciem policji. W trakcie tego zajścia sprawca otrzymał kilka ciosów, a następnie został zatrzymany przez funkcjonariuszy.