Władze miasta Charleroi nie szczędzą pomysłów na poprawę sytuacji budżetowej. W czwartek przedstawiono pakiet nowych rozwiązań finansowych, z których część mocno uderzy mieszkańców po kieszeni. Jednak w perspektywie długoterminowej samorządowcy analizują również możliwości, które nie obciążałyby bezpośrednio lokalnej społeczności. Na celowniku znalazło się lotnisko.
Mimo ambitnych założeń planu „Tlen” i znaczących cięć budżetowych, miasto wciąż boryka się z poważnym deficytem strukturalnym. Burmistrz Thomas Dermine nie ukrywa, że potrzebne są bardziej radykalne działania: „Konieczne są głębokie reformy mechanizmów finansowania. Rząd federalny zobowiązał się do przeglądu środków przeznaczanych na funkcjonowanie stref policyjnych. Również w deklaracji polityki walońskiej, na stronie 97, wspomniano o problemie wysokich kosztów emerytur i świadczeń integracyjnych w dużych ośrodkach miejskich”.
Burmistrz powołuje się także na opinię CRAC, finansowego nadzorcy regionu, który w swoim raporcie potwierdza, że ścieżka budżetowa miasta na kolejne lata może osiągnąć równowagę – pod warunkiem wdrożenia zapowiadanych reform strukturalnych na wyższych szczeblach administracji. Te propozycje nie spotkały się dotąd ze sprzeciwem ze strony rządu walońskiego.
Jednak władze Charleroi nie zamierzają czekać z założonymi rękami. Do 2030 roku planują wprowadzenie dodatkowych mechanizmów podatkowych, które tym razem nie dotknęłyby bezpośrednio mieszkańców. Jednym z najbardziej konkretnych pomysłów jest nowa opłata lotniskowa.
„Rozważamy wprowadzenie podatku związanego z funkcjonowaniem lotniska. Istnieją już odpowiednie przepisy prawne, które można stosunkowo łatwo zastosować. Pobieranie trzech euro od każdego pasażera odlatującego z portu BSCA mogłoby zasilić miejską kasę kwotą minimum 15 milionów euro rocznie” – wylicza burmistrz.
Pytanie, czy pomysł ten zostanie wcielony w życie, pozostaje otwarte. Kluczowa będzie reakcja rządu walońskiego, który jest jednym z głównych akcjonariuszy lotniska. Nie wiadomo również, kto ostatecznie poniesie koszty nowej opłaty – czy zostanie ona wliczona w cenę biletu lotniczego? Istotna będzie też odpowiedź linii lotniczych operujących z Charleroi, zwłaszcza dominującego tam Ryanaira.