Operator belgijskiej sieci wysokiego napięcia ostrzega przed rosnącą liczbą szczytowych momentów nadprodukcji energii związanych z korzystnymi warunkami atmosferycznymi. Zjawisko to będzie występować coraz częściej i wcześniej w roku z uwagi na dynamiczny rozwój instalacji fotowoltaicznych. Czy rozwiązaniem jest większa elastyczność sieci?
Trudno w ostatnich dniach nie cieszyć się obfitym słońcem, które według prognoz Królewskiego Instytutu Meteorologicznego ma utrzymać się przynajmniej do połowy przyszłego tygodnia. Ta słoneczna aura szczególnie raduje właścicieli paneli fotowoltaicznych, dla których oznacza znaczny wzrost produkcji energii elektrycznej. Sytuacja budzi jednak niepokój operatora Elia, który w piątek, publikując swoje prognozy eksportu energii na nadchodzące miesiące („Summer Outlook”), wystosował wczesne ostrzeżenie dla uczestników rynku.
„Od ubiegłego roku obserwujemy zwiększone ryzyko nadprodukcji w słoneczne dni o niskim zużyciu energii. Wynika to z gwałtownego wzrostu mocy instalacji fotowoltaicznych w Belgii” – wyjaśnia przedstawiciel Elii.
W przeciwieństwie do lat poprzednich, ryzyko to pojawia się już wczesną wiosną. Operator sieci przypomina, że w kraju zainstalowano łącznie 11,4 GW mocy w panelach słonecznych – to o 4 GW więcej niż dwa lata temu i o 1,4 GW więcej w porównaniu z rokiem ubiegłym. „W szczycie produkcji, w zależności od ustawienia paneli i innych technicznych uwarunkowań, instalacje te mogą generować nawet 9 GW energii elektrycznej” – informuje Elia. To moc porównywalna z dziewięcioma reaktorami jądrowymi typu Doel czy Tihange!
Choć okresy szczytowej produkcji są zwykle krótkotrwałe, znacząco wpływają na równowagę między podażą a popytem na rynku energii. Pierwszym widocznym efektem są gwałtowne spadki cen, które mogą osiągnąć nawet wartości ujemne. W takiej sytuacji konsument teoretycznie otrzymuje wynagrodzenie za pobór prądu, a producent może dostać zapłatę za… wstrzymanie produkcji. Jeśli jednak nierównowaga utrzymuje się zbyt długo, zagrożona zostaje częstotliwość sieci, która wymaga stałej równowagi między energią wprowadzaną a pobieraną. Konsekwencje mogą dotknąć zarówno Belgię, jak i kraje sąsiednie, grożąc załamaniem systemu i rozległym blackoutem.
Elia podkreśla, że w pierwszej kolejności to uczestnicy rynku – producenci, dostawcy oraz duzi odbiorcy przemysłowi (określani jako BRP – balance responsible parties) – muszą dbać o utrzymanie równowagi. Mogą to robić zwiększając zużycie, ograniczając produkcję lub magazynując nadwyżki w systemach bateryjnych. Dopiero gdy te mechanizmy okażą się niewystarczające, operator podejmie własne działania, wykorzystując dostępne instrumenty, takie jak tymczasowe wyłączenie morskich farm wiatrowych czy zwiększenie eksportu energii przy współpracy z operatorami z krajów sąsiednich.
„W wyjątkowych okolicznościach możemy zarządzić wyłączenie dużych parków fotowoltaicznych lub lądowych farm wiatrowych, w tym tych podłączonych do sieci dystrybucyjnych zarządzanych przez Ores, Resa czy Fluvius. Nie dotyczy to jednak instalacji indywidualnych odbiorców” – zapewnia Elia.
Przyszłość wymaga elastyczności
„Zjawisko nieściśliwości, czyli nadwyżki produkcji, której nie można ograniczyć, będzie występować coraz częściej” – przewiduje Elia. Operator wyraźnie zaznacza jednak, że jego apel o czujność nie powinien być w żadnym wypadku odbierany jako wezwanie do ograniczenia rozwoju energetyki odnawialnej. „Transformacja energetyczna i rosnący udział fotowoltaiki to zdecydowanie dobre wiadomości zarówno dla naszej niezależności energetycznej, jak i dla środowiska naturalnego” – podkreśla firma.
Jednocześnie Elia apeluje o wdrażanie rozwiązań zwiększających elastyczność systemu, szczególnie poprzez przesunięcie szczytowego zużycia na godziny, gdy dostępne są duże ilości taniej energii. Takie zachowania konsumentów powinny być stopniowo promowane, między innymi przez wprowadzenie dynamicznych umów na dostawę energii, w których cena zmienia się co godzinę w zależności od aktualnych notowań rynkowych. Tego typu kontrakty mają stać się dostępne dla mieszkańców Walonii i Brukseli już w najbliższych miesiącach.
Marion Bouchat, doradczyni ds. fotowoltaiki z Belgijskiej Federacji Energii Odnawialnych (Edora), w pełni zgadza się z Elią odnośnie potrzeby zwiększenia elastyczności. „Rozwiązania problemów związanych ze szczytową nadprodukcją są w zasięgu ręki. Możemy przesuwać elastyczne zużycie na godziny nasłonecznione, instalować systemy magazynowania energii oraz wzmacniać sieci, aby lepiej absorbowały energię odnawialną” – wymienia ekspertka.
Edora obawia się jednak, że zjawisko nieściśliwości może zostać wykorzystane jako argument przeciwko dalszemu rozwojowi energetyki słonecznej. „Należy bezwzględnie unikać takich uproszczeń” – podkreśla Bouchat. „Fotowoltaiki wciąż mamy za mało, zwłaszcza jeśli poważnie myślimy o osiągnięciu walońskich celów w zakresie energii odnawialnej.”