Setki artystów zebrało się w ubiegły poniedziałek przed gmachem opery La Monnaie w Brukseli. Protestowali przeciwko planom rządu Arizona, które mogą poważnie wpłynąć na ich zawodową przyszłość. Kulturalne środowisko Belgii wstrzymało oddech w oczekiwaniu na decyzje, które mogą zapaść już w najbliższy piątek.
„Pracujemy niesamowicie dużo, mimo że żyjemy skromnie” – mówi Aurélie Borremans, doświadczona scenografka z piętnastoletnim stażem działalności pod specjalnym statusem artysty. Choć cieszy się uznaniem w branży i nie narzeka na brak zleceń, otwarcie przyznaje: „Bez tego statusu moja praca byłaby po prostu niemożliwa”.
Niedawne doniesienia dziennika „L’Echo” o możliwym zakwestionowaniu systemu wsparcia artystów w ramach szerszej reformy zasiłków wstrząsnęły całym środowiskiem kulturalnym. Partia MR deklaruje, że chce „wyciągnąć artystów z bezrobocia”, jednak szczegóły tego planu pozostają mgliste. Ugrupowanie Les Engagés ustawiło się w kontrze do tych pomysłów, twierdząc stanowczo: „Nie ruszajcie statusu artysty” i powołując się na zapisy umowy koalicyjnej.
Na teatralnych deskach i planach filmowych narasta niepokój. „Jeśli status artysty zostanie ograniczony lub zlikwidowany, wielu twórców po prostu zrezygnuje z zawodu” – obawia się Borremans. Sektor już teraz odczuwa dotkliwy niedobór techników, który pogłębił się po pandemii COVID-19.
„To status artysty stanowi fundament całego systemu” – podkreśla scenografka. Według najnowszego rejestru zatrudnienia w kulturze, którego dane opublikował dziennik „Le Soir”, szeroko pojęty sektor kultury daje pracę ponad 250 tysięcy osób w całej Belgii, z czego 100 tysięcy we francuskojęzycznej części kraju.
Z tej imponującej liczby mniej niż 10 tysięcy osób korzysta ze specjalnego statusu artysty. „To zaledwie 4% całości, co można uznać za sytuację bliską pełnemu zatrudnieniu” – argumentuje Frédéric Young, dyrektor belgijskiego oddziału Stowarzyszenia Autorów i Kompozytorów Dramatycznych (SACD). „Podważanie statusu artysty byłoby sprzeczne z celami zatrudnieniowymi, które sam rząd sobie wyznaczył”.
W 2024 roku łączna kwota zasiłków dla pracowników sektora kultury wyniosła 135 milionów euro. „Status artysty odpowiada wyjątkowej rzeczywistości tego środowiska” – wyjaśnia Young. „Z jednej strony mamy strukturalną nieregularność zatrudnienia – pracujemy od projektu do projektu. Z drugiej strony ogromna część pracy twórczej pozostaje niewidoczna i nie podlega bezpośredniej wycenie”.
Nietypowa praca wymaga nietypowych rozwiązań
Nieregularne godziny pracy, skromne wynagrodzenia i permanentna niepewność – przedstawiciele branży przyznają, że w takich warunkach trzeba naprawdę dużej determinacji, by przetrwać. „Żeby godnie żyć, potrzebuję 2300 euro netto miesięcznie. Problem w tym, że ta kwota nie pokrywa 'dziury’ z poprzedniego miesiąca, kiedy akurat nie miałam zleceń. Gdy jestem na zasiłku ze statusem artysty, otrzymuję około 1550 euro”.
Borremans stanowczo odrzuca stereotyp, że status artysty to jakiś „złoty bilet” czy sposób na życie dla cwaniaków. „Funkcjonujemy w ciągłej niepewności zatrudnienia. Towarzyszy nam nieustanny lęk, że nie zostaniemy ponownie zaangażowani do kolejnych projektów. Nasz zawód wymaga, byśmy byli zawsze aktywni i ciągle poszukiwali nowych możliwości”.
Cały sektor zgodnie przyznaje, że reforma przeprowadzona przez poprzedni rząd znacząco poprawiła status artysty. Przede wszystkim umożliwiła wszystkim twórcom gromadzenie uprawnień socjalnych, jednocześnie zaostrzając kryteria uprawniające do tego statusu. O ile wcześniej wystarczyło przedstawić trzy kontrakty artystyczne rocznie, by go uzyskać, obecnie proces stał się bardziej złożony.
„Rozmawiając o statusie artysty, trzeba mieć świadomość jego szczególnej specyfiki” – kontynuuje Frédéric Young. „Pracujemy projektowo, w sposób nieciągły, a dodatkowo ogromna część naszej twórczej pracy pozostaje niewidoczna”. Chodzi o czas poświęcony na tworzenie, przygotowywanie dokumentacji czy rozwijanie projektów.
„Dostajemy angaż do projektu na ściśle określony czas. Ale wszystkie maile, rozmowy telefoniczne, poszukiwanie materiałów czy praca koncepcyjna wykonywana na komputerze – zarówno przed, jak i po projekcie – nie podlegają żadnemu wynagrodzeniu. A do tego dochodzi jeszcze cała praca nad rozwijaniem własnego warsztatu artystycznego” – dodaje Aurélie Borremans.
„Dla muzyka zagranie 78 koncertów w ciągu trzech lat to naprawdę ogromne wyzwanie” – zauważa scenografka.
Mechanizm działania statusu artysty
Jak można uzyskać specjalny status? Kluczowym elementem jest zaświadczenie o pracy artystycznej wydawane przez specjalną komisję. W jej skład wchodzą w równych proporcjach przedstawiciele branży oraz instytucji (pracodawcy, związki zawodowe, administracja). Od 2024 roku do systemu włączono również techników (inżynierów dźwięku, operatorów kamer) oraz osoby pełniące funkcje wspierające (np. kuratorów wystaw).
Komisja ocenia zarówno artystyczny charakter wykonywanych zadań, jak i intensywność pracy. Dla większości twórców (z wyjątkiem świeżo upieczonych absolwentów) zaświadczenie zachowuje ważność przez pięć lat. Aby otrzymać status częściowy, należy wykazać dochód w wysokości co najmniej 1000 euro w ciągu dwóch lat. Status pełny wymaga udokumentowania przychodów z działalności artystycznej na poziomie 5418 euro w ciągu dwóch lat lub 13 546 euro w okresie pięcioletnim.
Co konkretnie daje status artysty? Nawet status częściowy zapewnia szereg wyjątków od standardowych zasad zasiłku dla bezrobotnych. Artysta nie musi aktywnie poszukiwać pracy ani podlegać regularnym kontrolom.
Z zaświadczeniem o pracy artystycznej można ubiegać się o specjalne zasiłki. Warunkiem jest udokumentowanie 156 dni pracy w ciągu dwóch lat lub osiągnięcie wynagrodzenia około 12 000 euro brutto. System przelicza dochody na dni pracy – każde 81 euro brutto oznacza jeden dzień „pracy artystycznej”.
Co ciekawe, nieokreślona część tych dochodów może pochodzić z działalności nieartystycznej. „To rozwiązanie pozwala uwzględnić fakt, że wielu artystów łączy różne aktywności zawodowe, a tym samym przyczynia się do wspólnego systemu zabezpieczeń społecznych” – wyjaśnia dyrektor Young.
Wysokość zasiłku różni się w zależności od indywidualnej sytuacji artysty. Najczęściej oscyluje wokół 1500 euro za miesiąc pełnego bezrobocia. System działa jednak dwukierunkowo – w dni, kiedy artysta zarabia powyżej 190 euro brutto, automatycznie traci dni zasiłkowe w kolejnym miesiącu.
Czy wsparcie jest dostępne bezterminowo? Tu sytuacja jest złożona. Artysta może utracić zaświadczenie, jeśli nie udokumentuje ekwiwalentu 78 dni „pracy artystycznej” w ciągu ostatnich trzech lat. „To wcale nie tak mało, jak mogłoby się wydawać” – wyjaśnia Borremans. „Dla muzyka zagranie 78 koncertów w okresie trzech lat to naprawdę spore wyzwanie”. Warto dodać, że wymagania są nieco łagodniejsze dla starszych twórców. Istnieje również awaryjne rozwiązanie w postaci zmniejszonego zasiłku bez ograniczeń czasowych.
Przyszłość pod znakiem zapytania
Co faktycznie zmieni się w systemie? Partia Les Engagés przekonuje, że nic. Jednak ugrupowanie MR może naciskać np. na zaostrzenie kryteriów uzyskania lub odnawiania statusu, przy jednoczesnym zachowaniu wyjątków dotyczących aktywizacji i degresywności zasiłków. Odpowiedź na te wątpliwości może przynieść piątkowe posiedzenie ograniczonej rady ministrów, która zajmie się tą kwestią.
Branża audiowizualna na ostrzu noża
Szczególnie dotkliwe konsekwencje zniesienia specjalnego statusu artysty i technika odczułby sektor audiowizualny. „Poza kilkoma firmami usługowymi zatrudniamy praktycznie wyłącznie osoby o tym statusie – aktorów, dekoratorów, charakteryzatorów i wielu innych” – tłumaczy Jean-Yves Roubin, dyrektor Frakas Production i przewodniczący UPFF (Związku Producentów Filmów Francuskojęzycznych). „Gdyby wszyscy ci ludzie stracili swój status, nie mieliby innego wyjścia, jak przejść na samozatrudnienie, co automatycznie podniosłoby koszt naszych produkcji o około 30%”.
Taki scenariusz mógłby poważnie zachwiać kruchą równowagą belgijskiego ekosystemu audiowizualnego. Mechanizmy takie jak Tax shelter (system ulg podatkowych) oraz fundusze regionalne (Wallimage, screen.brussels czy Screen Flanders) uczyniły Belgię niezwykle atrakcyjnym miejscem dla zagranicznych producentów filmowych. Aby skorzystać z tych instrumentów, producenci muszą jednak inwestować w lokalny rynek audiowizualny, co przekłada się na zatrudnianie belgijskich artystów i techników.
Przypominamy, że Tax shelter to system zwolnień podatkowych dla firm, które przeznaczają część swojego dochodu podlegającego opodatkowaniu na wsparcie sektora audiowizualnego, sztuk scenicznych lub branży gier.
Nagły wzrost kosztów zatrudnienia mógłby znacząco obniżyć atrakcyjność Belgii jako miejsca produkcji filmowej. A jak wykazało niedawne badanie przeprowadzone przez UPFF, każde euro zainwestowane przez władze publiczne w ten sektor generuje aż 4,4 euro w całej belgijskiej gospodarce.
„Zniesienie statusu artysty mogłoby wywołać exodus wykwalifikowanych techników za granicę” – ostrzega Bastien Sirodot, współdyrektor generalny Umedia, jednej z wiodących firm w obszarze Tax shelter. „To z kolei poważnie skomplikowałoby realizację naszych rodzimych produkcji”.
Niedobór personelu, w dodatku droższego, przełożyłby się na mniejszą liczbę projektów, co w konsekwencji zmniejszyłoby atrakcyjność całego systemu Tax shelter. A ten odgrywa kluczową rolę w belgijskim ekosystemie audiowizualnym – według badania UPFF stanowi między 35% a 66% finansowania dzieł koprodukowanych w Belgii.