Bouchez (MR) i De Beukelaer (Les Engagés) wypowiedzieli się we wtorek rano na temat politycznego impasu w stolicy. Obaj są gotowi rozpocząć działania na rzecz utworzenia rządu mniejszościowego, bez udziału Partii Socjalistycznej.
Przewodniczący MR był gościem stacji BX1 we wtorek rano, gdzie komentował utrzymujący się impas w Brukseli oraz możliwość utworzenia rządu mniejszościowego, o którym wspominał w poniedziałkowy wieczór wraz z przedstawicielami partii Les Engagés.
Jego ugrupowanie ogłosiło w poniedziałek późnym popołudniem, że w obliczu przedłużającego się kryzysu politycznego w Regionie Brukselskim, podejmie „w najbliższych godzinach inicjatywy – bez partii socjalistycznej – w celu poszerzenia poparcia parlamentarnego”. Georges-Louis Bouchez podkreśla, że pomysł rządu mniejszościowego „to nie żart primaaprilisowy”.
„O ile nie nastąpi boskie objawienie ze strony jakiegoś partnera politycznego, nie widzę, jak moglibyśmy postąpić inaczej” – stwierdził polityk pochodzący z Mons. „Albo będzie to rząd mniejszościowy, albo nadzór” – ocenił, dodając: „To naprawdę szalone, że to właśnie mieszkaniec Mons jest najbardziej aktywny w próbach uniknięcia objęcia Brukseli nadzorem federalnym”.
Objęcie nadzorem?
Często wspominanym scenariuszem jest objęcie Regionu Brukselskiego nadzorem przez władze federalne. Na taką możliwość De Beukelaer odpowiada: „Zawsze będę walczył przeciwko temu, będę walczył o autonomię regionu”, który „musi być zarządzany przez samych mieszkańców Brukseli!” „To nie do innych należy mówienie nam, jak mamy się organizować. Nie chcemy końca autonomii Brukseli”.
Aby zakończyć impas, partia Les Engagés złożyła w parlamencie propozycję mającą na celu zwiększenie odpowiedzialności wybranych przedstawicieli: „Od kwietnia wszyscy parlamentarzyści stracą 30% swojego wynagrodzenia tak długo, jak długo będzie trwał impas” – wyjaśnia deputowany. Propozycja ta zostanie poddana pod głosowanie w środę.