Czy możliwy jest przełom w brukselskim impasie politycznym? Nieoficjalne sygnały płynące od uczestników przedłużającego się kryzysu rządowego wskazują na czerwiec jako decydujący miesiąc. Symboliczna data 9 czerwca, oznaczająca pełny rok od wyborów parlamentarnych bez powołania stabilnego rządu, staje się naturalną cezurą czasową, po której przedłużanie obecnego stanu rzeczy byłoby niemożliwe – szczególnie w obliczu poważnych wyzwań finansowych stojących przed regionem.
Zgodnie z informacjami z wiarygodnych źródeł, frankofoński Ruch Reformatorski (MR) pod przewodnictwem Georges-Louisa Boucheza prowadzi intensywne działania dyplomatyczne mające na celu przekonanie flamandzkich liberałów z Open VLD, a w szczególności ich lidera Frédérica De Guchta, do akceptacji udziału w koalicji rządowej bez udziału nacjonalistycznej formacji N-VA. Analogiczne starania podejmują przedstawiciele socjalistów, koncentrując się na „budowaniu odpowiedniego klimatu” dla Open VLD, co miałoby umożliwić wypracowanie porozumienia w zakładanym terminie czerwcowym. Źródła nieoficjalne donoszą o niedawnym „konstruktywnym spotkaniu” między Ahmedem Laaouelem a Frédéricem De Guchtem.
Znaczącym novum na brukselskiej scenie politycznej jest zauważalna zbieżność kierunków działania MR i Partii Socjalistycznej po długim okresie konfrontacji i wzajemnych animozji. Namacalnym przykładem tego nietypowego zbliżenia było ostatnie porozumienie osiągnięte w gminie Schaerbeek, gdzie obie formacje uzgodniły rotacyjny model sprawowania funkcji burmistrza. Choć ta taktyczna współpraca pozostaje krucha i podatna na gwałtowne zmiany dynamiki politycznej, stanowi istotny sygnał w aktualnych okolicznościach.
Dlaczego właśnie czerwiec stanowi punkt graniczny dla brukselskich negocjacji? Przyczyn jest kilka. Pierwsza ma charakter symboliczno-polityczny – 9 czerwca minie dokładnie rok od przeprowadzenia wyborów w Regionie Stołecznym, który jako jedyna jednostka administracyjna w kraju pozostaje bez funkcjonalnego aparatu wykonawczego. Drugi czynnik wiąże się z prognozowaną czerwcową weryfikacją ratingu kredytowego regionu przez agencję Standard & Poor’s, grożącą potencjalną degradacją oceny wiarygodności finansowej Brukseli. Realizacja tego scenariusza mogłaby wywołać destabilizację i znacząco utrudnić pozyskiwanie finansowania dla regionalnych zobowiązań. Ponadto, czerwiec stanowi naturalny termin dla zakończenia prowizorycznego systemu finansowania budżetu opartego na mechanizmie „dwunastek” (wykorzystującym zeszłoroczny budżet podzielony na dwanaście równych części).
Obecnie siedem ugrupowań politycznych (MR, PS, Engagés, Vooruit, Groen, CD&V oraz Open VLD) uczestniczy w pracach nad kompleksowym budżetem dla Regionu Brukselskiego. Koordynatorem tych działań jest flamandzki liberał Sven Gatz, pełniący funkcję ministra finansów w ustępującym gabinecie Rudiego Vervoorta. Zgodnie z harmonogramem, środowe konsultacje obejmują wysłuchanie przedstawiciela agencji odpowiedzialnej za zarządzanie długiem publicznym.
Fundamentalne pytanie brzmi: czy obecna platforma negocjacji budżetowych może przekształcić się w forum rozmów koalicyjnych z udziałem tych samych siedmiu partnerów, potencjalnie skupionych wokół frankofońskiego liberała Davida Leisterha? Takie rozwiązanie pozostaje w sferze aspiracji wszystkich zaangażowanych stron, które postrzegają pomyślne zakończenie dialogu budżetowego jako potencjalny fundament zaufania niezbędny dla ambitniejszych porozumień politycznych. Jednak również w tym wymiarze czerwiec jawi się jako najwcześniejszy realny termin przełomu. Procedura wymaga, by Sven Gatz opracował najpierw projekt budżetu, uzyskał aprobatę rządu tymczasowego, a następnie przedstawił dokument pozostałym formacjom, licząc na poparcie parlamentarne spełniające wymóg podwójnej większości – zarówno w grupie posłów niderlandzkojęzycznych, jak i frankofońskich.
Proces ten wymaga wypracowania skomplikowanego porozumienia łączącego dwie osie podziałów: ideologiczną (między lewicą a prawicą) oraz językową (między społecznością flamandzką a frankofońską). Powodzenie tego złożonego przedsięwzięcia mogłoby otworzyć drogę do utworzenia pełnoprawnego rządu regionalnego.