Wzrost przypadków wandalizmu, nadużywania pojazdów i prób kradzieży sprawił, że Miles Mobility podjęło decyzję o opuszczeniu rynku belgijskiego. Operator wynajmu samochodów na minuty stopniowo wycofa swoją flotę 1 400 pojazdów i skupi się na działalności w Niemczech.
Bruksela nieprzyjazna dla aut na minuty
Decyzja Miles Mobility to kolejny cios dla sektora współdzielonej mobilności w Belgii. Przez ostatnie lata kilku innych operatorów, takich jak Zipcar, DriveNow czy Jump, również zakończyło działalność w Brukseli, a za ich decyzjami często stały akty wandalizmu.
Firma przyznała, że choć poziom użytkowania jej pojazdów w Belgii był obiecujący, to liczba incydentów związanych z dewastacją aut znacząco wzrosła w ostatnich dwóch latach, zwłaszcza w Brukseli. Co więcej, sytuacja ta nie miała swojego odpowiednika nawet w Niemczech, gdzie Miles działa m.in. w Berlinie.
Na rynku belgijskim pozostało niewielu operatorów oferujących wynajem aut na minuty. Największym graczem jest Poppy, należące do grupy D’Ieteren, które działa obok Cambio – firmy oferującej wynajem stacjonarny. Nawet Poppy zmaga się z trudnościami. W Liège wycofało swoją flotę ze względu na zbyt dużą liczbę użytkowników, którzy nie przestrzegali zasad. W innych miastach jednak firma zdołała osiągnąć rentowność.
Walka z nadużyciami dzięki algorytmom
Jednym z głównych problemów dla operatorów aut na minuty są nie tylko akty wandalizmu, ale także niewłaściwe użytkowanie pojazdów. Zniszczenia, brud, pozostawianie śmieci, a nawet miejskie „wyścigi” to sytuacje, które generują ogromne koszty dla firm.
– Straty są podwójne. Po pierwsze, trzeba naprawiać i konserwować samochody, co wiąże się z bezpośrednimi wydatkami. Po drugie, zaniedbane i uszkodzone pojazdy zniechęcają klientów do korzystania z usługi – tłumaczy Pierre de Schaetzen, dyrektor marketingu Poppy.
Aby ograniczyć problemy, firma wdrożyła algorytm analizujący zachowanie użytkowników. System oznacza klientów, którzy regularnie zgłaszają brudne auta, zapach dymu papierosowego czy inne nieprawidłowości. Dzięki temu można szybciej wykrywać osoby, które mogą stanowić zagrożenie dla floty.
– Większość naszych klientów korzysta z usługi zgodnie z zasadami, ale gdy widzimy, że ktoś nadużywa systemu, podejmujemy bardziej restrykcyjne kroki – dodaje de Schaetzen.
Koniec działalności Miles w Belgii
Wycofanie się Miles Mobility to zła wiadomość dla mieszkańców, którzy korzystali z usługi jako alternatywy dla posiadania własnego samochodu. Z 2 400 pojazdami Poppy staje się teraz dominującym graczem na rynku, co może zniechęcić nowych operatorów do wejścia na belgijski rynek.
Pomimo trudności związanych z wandalizmem, Poppy zamierza wykorzystać swoje doświadczenie i potencjalnie rozszerzyć działalność na inne kraje, współpracując z lokalnymi partnerami. D’Ieteren nie wyklucza, że strategia walki z nadużyciami opracowana w Belgii może okazać się kluczowym atutem przy ekspansji międzynarodowej.
Tymczasem Miles Mobility skupi się na swojej działalności w Niemczech, gdzie operuje w 12 miastach i cieszy się stabilnym wzrostem oraz lepszymi wynikami finansowymi.