W poniedziałek rano na wodach Morza Północnego doszło do kolizji między statkiem towarowym a tankowcem. Następnego dnia brytyjskie służby podały nowe szczegóły dotyczące wypadku, który wzbudził obawy o możliwe konsekwencje ekologiczne.
Brak podejrzeń o celowe działanie
Według informacji przekazanych przez biuro premiera Wielkiej Brytanii, na obecnym etapie śledztwa nic nie wskazuje na to, że incydent mógł być wynikiem celowego działania. Służby nie mają podstaw, by traktować go jako akt przestępczy.
Pożary na statkach nadal trwają
Brytyjska straż przybrzeżna poinformowała we wtorek, że oba statki, które brały udział w kolizji u wybrzeży Anglii, wciąż się palą. Dodatkowo kontenerowiec zaczął przemieszczać się na południe.
„Ogień na pokładzie Solong nadal się utrzymuje, natomiast na Stena Immaculate płomienie zostały częściowo opanowane. Na miejscu pracują jednostki gaśnicze i ratunkowe, a kolejne są już w drodze” – przekazała brytyjska straż przybrzeżna.
Żadnych niebezpiecznych substancji na pokładzie
Obawy dotyczące ewentualnego skażenia środowiska pojawiły się po doniesieniach o możliwej obecności cyjanku sodu na pokładzie statku towarowego. We wtorek niemiecka firma Ernst Russ, właściciel jednostki, zdementowała te informacje.
„Chcemy wyjaśnić, że na pokładzie nie ma żadnych kontenerów zawierających cyjanek sodu, jak błędnie sugerowano w niektórych doniesieniach. Znajdują się tam jedynie cztery puste pojemniki, które wcześniej służyły do transportu tej substancji. Są one pod stałym nadzorem” – poinformowała firma.
Śledztwo w sprawie kolizji wciąż trwa. Eksperci badają jej przyczyny oraz oceniają ewentualne zagrożenia dla środowiska i żeglugi.