W niemieckim Mannheim, w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia, doszło do poważnego incydentu, w którym samochód wjechał w grupę pieszych. Według doniesień niemieckich mediów co najmniej jedna osoba zginęła, choć służby oficjalnie jeszcze tego nie potwierdziły. Policja apeluje do mieszkańców, by unikali centrum miasta.
Dramatyczne sceny w centrum Mannheim
Zdarzenie miało miejsce w ruchliwej części miasta, na jednej z głównych ulic handlowych. Według lokalnych źródeł czarny SUV z dużą prędkością wjechał na Paradeplatz i skierował się w stronę słynnej wieży ciśnień, potrącając przechodniów. Na ten moment nie wiadomo, czy było to celowe działanie, czy tragiczny wypadek.
Na miejscu panuje ogromne poruszenie. Z informacji podawanych przez serwis Mannheim24 wynika, że są liczne ofiary, a służby ratunkowe walczą o życie kilku rannych. Świadkowie relacjonują, że co najmniej dwie osoby były reanimowane. Szpital uniwersytecki w Mannheim ogłosił alarm kryzysowy, przygotowując się na przyjęcie większej liczby poszkodowanych.
Kierowca zatrzymany, śledztwo w toku
Według doniesień niemieckiego dziennika Bild, w wyniku zdarzenia zginęła jedna osoba, a na miejscu znaleziono ciało przykryte białym prześcieradłem. Policja potwierdziła, że sprawca został zatrzymany, a na ulicach miasta widać rozrzucone fragmenty pojazdu. Nad miejscem tragedii krąży policyjny helikopter, a funkcjonariusze zabezpieczają teren i przesłuchują świadków.
Jeden z nich, cytowany przez Mannheimer Morgen, opisuje sytuację jako pełną chaosu i przerażenia: „To straszne, wszędzie widzę rannych i ofiary, a nikt nie wie, co właściwie się stało.”
Tło zdarzenia – zbieg okoliczności czy zamach?
Mannheim leży około 70 kilometrów na południe od Frankfurtu. W pobliżu miejsca zdarzenia od czwartku trwały targi i festyn z licznymi stoiskami gastronomicznymi oraz atrakcjami dla mieszkańców.
Niemcy w ostatnich tygodniach doświadczyły serii dramatycznych zdarzeń związanych z wjazdem pojazdów w tłum. W maju w Monachium mężczyzna pochodzący z Afganistanu staranował grupę ludzi samochodem, a w grudniu podobny atak miał miejsce w Magdeburgu.
Na ten moment motyw kierowcy z Mannheim pozostaje nieznany, a śledczy analizują nagrania i dowody, by ustalić dokładne okoliczności tragedii.