Uniwersytet ULB poinformował we wtorek wieczorem o zatrzymaniu byłej opiekunki pracującej w żłobku na kampusie Solbosch. Według ustaleń śledztwa co najmniej pięcioro dzieci mogło paść ofiarą nadużyć w latach 2020–2022. W sprawę zamieszany jest również jej ówczesny partner, który miał uzyskać dostęp do placówki.
Szok i pilne działania po ujawnieniu sprawy
Żłobek ULB, który funkcjonuje od 1958 roku i przyjmuje rocznie od 190 do 210 dzieci, do tej pory nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Jednak po otrzymaniu informacji od prokuratury, uczelnia natychmiast podjęła kroki, informując rodziców oraz całą społeczność akademicką.
Aby wesprzeć rodziny, których dzieci uczęszczały do placówki w okresie objętym śledztwem, uruchomiono pomoc psychologiczną i prawną. Powstała także specjalna infolinia (0800/61 102), działająca codziennie od 6:00 do 22:00, gdzie można uzyskać wsparcie i skierowanie do odpowiednich specjalistów. Dodatkowo, w środę rano w żłobku obecny był psycholog, aby porozmawiać z rodzicami dzieci, które nadal tam uczęszczają.
Przebieg śledztwa
Jak wyjaśnił rzecznik prokuratury w Brukseli, Stefan Vandevelde, dochodzenie rozpoczęło się w 2024 roku po odkryciu w mediach społecznościowych wiadomości sugerujących występowanie niepokojących sytuacji w jednej z placówek opiekuńczych. Pod koniec roku śledczy byli w stanie zidentyfikować zarówno jednego z podejrzanych, jak i konkretny żłobek.
Sprawa trafiła do sądu 17 stycznia 2025 roku, po czym przeprowadzono przeszukania i dokonano aresztowań. Według prokuratury, była opiekunka w wieku 24 lat oraz jej 40-letni partner mieli dopuścić się niewłaściwych zachowań wobec co najmniej pięciorga dzieci w wieku od 18 do 36 miesięcy. Rodzice tych dzieci zostali indywidualnie poinformowani o postępach śledztwa. Dochodzenie jest w toku, a śledczy sprawdzają, czy mogło dojść do kolejnych przypadków.
Reakcja i wsparcie dla zespołu żłobka
Mimo ogromnego szoku, personel żłobka postanowił kontynuować pracę. Według Sylvie Anzalone, rzeczniczki ONE, we wtorek wieczorem zaoferowano im możliwość pozostania w domu, jednak wszyscy zdecydowali się przyjść następnego dnia, chcąc być na miejscu i wspierać rodziny.
„W takich sytuacjach kluczowe jest nie tylko wsparcie dla rodziców, ale i dla zespołu placówki” – tłumaczy Anzalone. „Niektórzy pracownicy mogą czuć się winni, że nie zauważyli niczego podejrzanego, dlatego istotne jest, aby zapewnić im odpowiednią pomoc.”
Oficjalne stanowiska i dalsze działania
ULB ogłosiło, że zamierza wystąpić jako strona cywilna w postępowaniu sądowym.
Wiceprzewodnicząca rządu Federacji Walonia-Bruksela i minister ds. dzieci, Valérie Lescrenier, wraz z minister-prezydentką Elizabeth Degryse, wyraziły solidarność z rodzinami i społecznością uniwersytecką. Na tym etapie ich gabinet nie udziela jednak dodatkowych komentarzy.
Śledztwo trwa, a kolejne działania mają na celu pełne wyjaśnienie sprawy i ustalenie, czy liczba poszkodowanych dzieci może być większa.