W nocy z niedzieli na poniedziałek w Charleroi doszło do nietypowej kradzieży. Złodzieje włamali się do jednego z budynków miejskich i skradli dwa sejfy zawierające klucze do licznych obiektów należących do miasta.
Potencjalnie setki budynków zagrożonych
Według wstępnych ustaleń, skradzione klucze mogą umożliwiać dostęp do wielu budynków miejskich, a skala włamania budzi poważne obawy. W kuluarach ratusza mówi się nawet o dziesiątkach, a może i setkach obiektów, jednak oficjalne źródła nie potwierdzają dokładnej liczby.
Miejskie władze zapewniły, że natychmiast powiadomiono policję, a sprawą zajmuje się obecnie federalna policja sądowa. Równolegle podjęto środki zapobiegawcze – w trybie pilnym wymieniane są zamki w zagrożonych budynkach.
Samochody miejskie również padły łupem
Oprócz kluczy, złodzieje zabrali również cztery pojazdy należące do miasta. Dwa z nich już odnaleziono – jeden został wrzucony do rzeki Sambre, a drugi podpalony. Los pozostałych dwóch aut wciąż jest nieznany.
Możliwe konsekwencje
Obawy budzi skala przestępstwa oraz potencjalne ryzyko dla bezpieczeństwa miejskich obiektów i instytucji. Na razie nie wiadomo, czy sprawcy działali na zlecenie czy była to przypadkowa kradzież. Śledczy starają się ustalić, czy klucze mogły zostać już wykorzystane do innych włamań.
Mieszkańcy i władze miejskie z niepokojem czekają na dalszy rozwój wydarzeń, mając nadzieję, że skradzione klucze nie posłużą do kolejnych przestępstw. Śledztwo trwa, a służby apelują o czujność i zgłaszanie wszelkich podejrzanych sytuacji.