W Boussu doszło do dramatycznego incydentu – kobieta dźgnęła swojego męża nożem, twierdząc, że od lat doświadczała przemocy i nadużyć. Prokuratura oskarża ją o próbę zabójstwa, natomiast obrona domaga się złagodzenia kwalifikacji czynu.
Lata trudnego małżeństwa
Katia (imię zmienione), urodzona w 1967 roku w byłym Związku Radzieckim, od ponad 30 lat była żoną Igora, również pochodzącego z tego samego kraju. W 2011 roku para przeprowadziła się do Boussu wraz z dwoma synami. Igor dobrze przystosował się do nowego środowiska, opanował język francuski, jednak Katia miała z tym trudności i popadła w alkoholizm.
Do zdarzenia doszło 20 września 2024 roku. Kobieta, będąc pod silnym wpływem alkoholu (1,85 promila we krwi) oraz leków antydepresyjnych i przeciwpsychotycznych, ugodziła męża nożem, gdy ten siedział przy stole. Twierdzi, że zamierzała jedynie odłożyć nóż do kuchni, ale później nie pamięta, co się stało.
Krwawy incydent przy stole
Igor zdał sobie sprawę, że krwawi, gdy zobaczył krew na swojej klatce piersiowej. „Próbowała dźgnąć mnie ponownie, gdy nie trzymałem jej za nadgarstki. Obezwładniłem ją, zabrałem nóż i wezwałem pomoc” – relacjonował.
Katia, płacząc, przedstawiła zupełnie inną wersję ich wspólnego życia. Twierdzi, że cztery lata wcześniej uciekła z domu i znalazła schronienie w ośrodku pomocy, jednak Igor błagał ją, by wróciła. Wróciła – lecz sytuacja miała się tylko pogorszyć.
„Ograniczał mi dostęp do pieniędzy, nie pozwalał mi na nic. Jeśli chciałam, żeby kupił piwo, musiałam mu zapłacić 10 euro i wykonać czynność seksualną. Wykorzystywał mnie, używając warzyw” – wyznała.
Spór o kwalifikację czynu
Prokuratura uznała zdarzenie za usiłowanie zabójstwa, podkreślając użycie noża oraz cios w klatkę piersiową. W związku z tym domaga się kary pięciu lat więzienia w zawieszeniu warunkowym.
Jednak adwokat Katyi, mecenas Russo, nie zgadza się z tą kwalifikacją. Jego zdaniem należy uznać czyn za pobicie i zranienie z okolicznością obciążającą wynikającą ze wspólnego zamieszkania.
Sąd wyda wyrok za trzy tygodnie.