Obrona mężczyzny oskarżonego o gwałty, nękanie oraz przemoc fizyczną zwróciła się w środę do sądu w Brukseli o przeprowadzenie procesu za zamkniętymi drzwiami. Po około godzinie dyskusji sąd odrzucił ten wniosek, uznając, że nie ma podstaw do jego uwzględnienia.
Oskarżenia obejmujące przemoc i nadużycia
Oskarżony, urodzony w 1987 roku, musi odpowiedzieć przed sądem za gwałty na trzech kobietach, w tym na swojej byłej partnerce. Dodatkowo postawiono mu zarzuty stosowania przemocy, nękania, gróźb oraz poniżającego traktowania. Przyznał się do przemocy i nękania swojej byłej partnerki, jak również do fałszerstw komputerowych, włamań do systemów informatycznych oraz podszywania się pod inną osobę. Zaprzecza jednak zarzutom dotyczącym gwałtu.
Związki oskarżonego z UCLouvain
Dwie pozostałe ofiary to studentki Uniwersytetu Katolickiego w Louvain (UCLouvain), gdzie oskarżony prowadził zajęcia w ramach certyfikowanego kursu. Jak poinformowała rzeczniczka uczelni, mężczyzna nie jest już związany z uniwersytetem, który został poinformowany przez prawniczkę jednej z poszkodowanych o zakazie kontaktu nałożonym na oskarżonego przez sąd.
Krytyka wobec reakcji uczelni
Podczas rozprawy obecni byli także członkowie społeczności akademickiej UCLouvain, którzy zarzucili władzom uczelni brak reakcji na wcześniejsze sygnały dotyczące postępowania oskarżonego. Profesor Jean-Pascal Van Ypersele podkreślił, że to kolejny przypadek, który pokazuje, iż uczelnia zawiodła. Skrytykował bierność odpowiedzialnych osób, wskazując, że milczenie instytucji przyczynia się do utrwalania takich sytuacji. „Jeśli nie ma jasnego sygnału, że pewne zachowania są niedopuszczalne, przemoc trwa dalej” – podsumował.