Vincent Blondel, były rektor uniwersytetu i obecny deputowany, obejmie funkcję przewodniczącego belgijskiego Senatu – instytucji, której istnienie jest zagrożone. W ramach porozumienia rządowego nowa większość zapowiedziała, że Senat zostanie zlikwidowany w ciągu najbliższych pięciu lat, co czyni Blondela prawdopodobnie ostatnim osobą na tym stanowisku.
Symboliczna, ale trudna misja
Choć od lat mówiło się o konieczności reformy Senatu, tym razem jego likwidacja znalazła się bezpośrednio w programie rządu. Przed nowym przewodniczącym stoi trudne zadanie – przygotowanie procesu zamknięcia instytucji, znalezienie nowych miejsc pracy dla jej pracowników oraz rozstrzygnięcie losów budynku, który przez dekady był częścią belgijskiego systemu parlamentarnego.
Blondel, który nie uważa się za „likwidatora Senatu”, podkreśla, że pomimo zmniejszonej roli tej instytucji w ostatnich latach, wciąż pełni ona ważne funkcje, m.in. nominacje sędziów do kluczowych organów państwowych oraz reprezentację belgijskich entuzjastów na arenie międzynarodowej. Jego zdaniem konieczne będzie rozdzielenie obecnych kompetencji Senatu i ewentualna integracja jego funkcji z Izbą Reprezentantów.
Zmiany w strukturach władzy
Likwidacja Senatu oznaczałaby istotną reorganizację belgijskiego systemu politycznego. Nowy przewodniczący zapowiada dialog ze wszystkimi stronami, aby proces przebiegł sprawnie i w sposób uwzględniający interesy pracowników oraz stabilność instytucjonalną kraju.
Blondel zastąpi na tym stanowisku Valérie De Bue i będzie 41. oraz prawdopodobnie ostatnim przewodniczącym Senatu. Mimo że jego rola ma głównie wymiar administracyjny i symboliczny, podkreśla, że zamierza wypełnić swoje obowiązki z należytą starannością.
Kluczowe zmiany w polityce belgijskiej
Decyzja o likwidacji Senatu wpisuje się w szerszy program reform instytucjonalnych, jakie planuje nowy rząd. W najbliższych dniach premier Bart De Wever przedstawi swoją deklarację polityczną przed parlamentem, co wyznaczy kierunek działań nowej większości na kolejne lata.