Georges-Louis Bouchez, przewodniczący francuskojęzycznej partii liberalnej MR, po raz kolejny wprawił belgijską scenę polityczną w konsternację. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, że obejmie stanowisko w rządzie Barta De Wevera, ostatecznie postanowił pozostać liderem swojej partii. Decyzja ta zaskoczyła zarówno jego sojuszników, jak i przeciwników, a także wzbudziła liczne spekulacje w politycznych kuluarach.
„To najlepsza decyzja dla partii”
„Są chwile, gdy mózg walczy z uczuciami. Nie ukrywam, że chciałem wejść do rządu, ale to najlepsza decyzja dla partii” – oświadczył Bouchez podczas konferencji prasowej. Tymczasem jeszcze niedawno twierdził, że liderzy wszystkich partii powinni wziąć udział w nowym rządzie. Sam Bouchez rozważał równoczesne pozostanie na stanowisku przewodniczącego MR.
Decyzja ta była dużym zaskoczeniem nawet dla nowo mianowanych ministrów. Wicepremier N-VA Jan Jambon przyznał, że wszyscy spodziewali się obecności Boucheza w składzie gabinetu.
Spekulacje o powodach decyzji
Po ogłoszeniu decyzji w mediach i na Wetstraat (belgijskim odpowiedniku „korytarzy władzy”) pojawiło się wiele teorii na temat jej przyczyn. Niektóre źródła sugerują, że Bouchez chciał najpierw zmienić statut partii MR, który obecnie uniemożliwia jednoczesne pełnienie funkcji ministra i przewodniczącego. Inne plotki wskazują na presję ze strony wpływowych postaci w partii, takich jak Sophie Wilmès, była premier, która publicznie krytykowała jego plan. Wspomina się również, że Bouchez nie znalazł odpowiedniej osoby, która mogłaby tymczasowo przejąć jego obowiązki jako przewodniczącego.
Bouchez jednak stanowczo zdementował te doniesienia. „Możecie zadzwonić do kogokolwiek z partii i usłyszycie to samo – nie ma żadnych problemów” – zapewniał.
Skupienie na wewnętrznych sprawach partii
Jak wyjaśnił, decyzję podjął po dokładnych konsultacjach w ramach MR. „Niedzielna noc była pierwszą chwilą, kiedy mogłem na spokojnie zastanowić się nad wszystkimi za i przeciw. Obie funkcje to więcej niż praca na pełny etat, a jedna z nich musiałaby ucierpieć” – dodał. Teraz Bouchez zamierza skoncentrować się na kluczowych kwestiach, takich jak sformowanie nowego rządu regionalnego w Brukseli.
Silna pozycja lidera
Odrzucenie stanowiska ministra nie zaszkodziło pozycji Boucheza w partii. Nowi ministrowie, którzy zawdzięczają swoje nominacje jego wsparciu, pozostają mu lojalni. Choć relacje z Sophie Wilmès nie są najlepsze, była premier działa głównie na poziomie europejskim, co ogranicza jej wpływ na wewnętrzną politykę MR.
Obawy o krytykę rządu
Niektórzy politycy z N-VA obawiają się, że Bouchez może powtórzyć swoje działania z czasów koalicji Vivaldi, kiedy jako przewodniczący MR wielokrotnie krytykował rząd, mimo że jego partia była jego częścią. Bouchez jednak uspokaja: „Koalicja Vivaldi miała bardzo luźne porozumienie, a jej głównym celem była walka z pandemią. Teraz mamy bardziej precyzyjny dokument i większy wpływ na rząd – nasz udział wzrósł z 20% do 30%. To bardziej spójny rząd, przesunięty na prawo”.
Strategia Boucheza: kontrolowanie narracji
Georges-Louis Bouchez po raz kolejny udowodnił, że potrafi kontrolować uwagę mediów i opinii publicznej. Jego nieprzewidywalne decyzje oraz zdolność do kreowania wokół siebie zainteresowania sprawiają, że pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na belgijskiej scenie politycznej. Dla Boucheza liczy się przede wszystkim to, by wciąż o nim mówiono – niezależnie od tego, jakie są treści komentarzy.