Gniew pracowników firmy transportowej Tec de Liège-Verviers nie słabnie, a sytuacja zaczyna przybierać na sile. Strajk, który wybuchł w czwartek po kolejnych atakach na trzech pracowników, prawdopodobnie potrwa przez cały weekend, a może nawet dłużej. Burmistrz Liège, Willy Demeyer, nie kryje irytacji i w ostrym tonie skrytykował strajkujących, podkreślając, że ich działania uderzają przede wszystkim w mieszkańców.
Strajk „emocjonalny”: Gniew po kolejnych atakach
Protest, nazwany przez związki zawodowe „emocjonalnym”, jest odpowiedzią na rosnącą liczbę aktów agresji wobec pracowników Tec. W czwartek doszło do kolejnych incydentów, które stały się iskrą zapalną dla strajku. Kierowcy i inni pracownicy domagają się natychmiastowych działań, które poprawią ich bezpieczeństwo.
Mimo spotkania między kierownictwem firmy a związkami zawodowymi, na którym przedstawiono propozycje rozwiązania problemów, pracownicy postanowili kontynuować protest. Wśród propozycji znalazły się m.in. zwiększenie liczby kontrolerów oraz ściślejsza współpraca z lokalnymi siłami porządkowymi. Jednak dla strajkujących to za mało.
– Mimo konstruktywnych propozycji, które odpowiadają na problemy związane z bezpieczeństwem, oraz kolejnych rozmów z personelem, ruch autobusów nie wróci do normy w ten weekend – poinformowała firma transportowa. – Spodziewamy się zakłóceń przynajmniej do niedzieli. Mamy jednak nadzieję, że od poniedziałku 27 stycznia wszystkie usługi zostaną wznowione normalnie.
Burmistrz Liège krytykuje strajkujących
Willy Demeyer, burmistrz Liège, w liście do Jeana-Michela Soorsa, dyrektora generalnego Tec, wyraził zrozumienie dla gniewu pracowników, ale jednocześnie ostro skrytykował strajk. – Zdecydowanie potępiam ten nagły przestój – napisał. – Spontaniczne strajki mocno uderzają w użytkowników, którzy nie mają innych opcji transportu, zwłaszcza studentów szkół wyższych, którzy są obecnie w trakcie sesji egzaminacyjnej.
Demeyer zwrócił również uwagę na fakt, że podczas ostatniego incydentu agresji nie został aktywowany system alarmowy, który ma na celu lepszą koordynację między policją a firmą transportową w sytuacjach kryzysowych. – To narzędzie mogło pomóc w szybszej reakcji – dodał burmistrz.
Bezpieczeństwo pracowników priorytetem
Strajkujący domagają się przede wszystkim poprawy bezpieczeństwa. W ostatnich latach liczba ataków na kierowców i innych pracowników Tec znacząco wzrosła. Według danych firmy, tylko w 2023 roku odnotowano dziesiątki przypadków agresji, w tym pobić i groźb.
– Nie możemy dłużej tolerować takiego traktowania – mówi jeden z kierowców biorących udział w proteście. – Codziennie ryzykujemy zdrowie, a nawet życie, wykonując swoją pracę. Potrzebujemy realnych zmian, a nie pustych obietnic.
Co dalej?
Choć kierownictwo Tec zapewnia, że pracuje nad rozwiązaniem problemów, strajkujący nie zamierzają się wycofać bez konkretnych gwarancji. W nadchodzących dniach planowane są kolejne rozmowy między stronami, ale na razie nie widać oznak rychłego porozumienia.
Dla mieszkańców Liège i okolic oznacza to kolejne dni utrudnień w transporcie publicznym. Studenci, pracownicy i inni użytkownicy autobusów muszą szukać alternatywnych sposobów przemieszczania się, co w okresie zimowym i sesji egzaminacyjnej stanowi dodatkowe wyzwanie.
Podsumowanie: Między gniewem a odpowiedzialnością
Strajk w Tec de Liège-Verviers to wyraz frustracji pracowników, którzy od lat zmagają się z rosnącą liczbą ataków. Choć ich żądania są zrozumiałe, to sposób protestu budzi kontrowersje, zwłaszcza wśród osób pozbawionych alternatywnych środków transportu. Czy kierownictwu uda się znaleźć rozwiązanie, które zadowoli obie strony? Odpowiedź na to pytanie będzie miała kluczowe znaczenie dla przyszłości transportu publicznego w regionie.