Pierwszy myśliwiec F-35, zamówiony przez belgijskie siły zbrojne, rozpoczął misje treningowe w amerykańskiej bazie Luke Air Force Base w Arizonie. To symboliczny krok naprzód w programie, którego celem jest unowocześnienie belgijskiego lotnictwa. Jednak zaawansowane technologicznie samoloty, reklamowane jako „Ferrari przestworzy”, borykają się z licznymi problemami technicznymi, opóźnieniami i rosnącymi kosztami, co budzi pytania o zasadność tej inwestycji.
Ambitne plany, kosztowne wyzwania
Belgijski rząd zdecydował się na zakup 34 myśliwców F-35A w 2018 roku, przeznaczając na ten cel 3,8 miliarda euro. Nowoczesne maszyny miały być gotowe do służby w 2024 roku. Niestety, pierwsze myśliwce dotrą do Belgii dopiero w lecie 2025 roku, a powodem jest opóźnienie w dostawie kluczowej aktualizacji oprogramowania TR-3.
Obecnie wszystkie F-35 są stacjonowane w Stanach Zjednoczonych, gdzie belgijscy piloci oraz personel techniczny przechodzą szkolenia. Pierwszy lot pod belgijską flagą odbył się dopiero 12 grudnia 2024 roku, co unaocznia skalę opóźnień w realizacji tego projektu.
Problemy techniczne i ograniczenia operacyjne
F-35, będące jednymi z najdroższych i najbardziej zaawansowanych myśliwców na świecie, wciąż nie spełniają w pełni wymagań, jakie przed nimi postawiono. Według raportu Pentagonu, program wciąż zmaga się z ponad 800 problemami technicznymi, z czego siedem ma charakter krytyczny. Kluczowy wskaźnik – dostępność operacyjna – oscyluje między 50% a 61%, co jest znacząco poniżej zakładanego poziomu 65%. Dla porównania, starzejące się belgijskie F-16 osiągają obecnie dostępność na poziomie 45%.
„F-35 wciąż znajduje się w fazie rozwoju. Nic nie jest jeszcze w pełni dopracowane,” zauważa Xavier Tytelman, ekspert ds. lotnictwa wojskowego. Jego zdaniem, wiele krajów zakupiło samoloty, nie mając pewności, że spełnią one założenia przetargowe, co tylko potęguje krytykę wobec tego programu.
Rosnące koszty i brak pewności
Koszty belgijskiego programu F-35 wzrosły z pierwotnych 3,8 miliarda euro do około 15 miliardów euro, uwzględniając wydatki na utrzymanie i modernizacje przez najbliższe 30 lat. Mimo to pełna operacyjność samolotów może zostać osiągnięta dopiero na początku lat 30. XXI wieku.
Minister obrony Belgii, Ludivine Dedonder, podkreśla, że projekt jest na dobrej drodze, a kolejne aktualizacje oprogramowania mają zwiększyć zdolności operacyjne maszyn. Jednocześnie przyznaje, że obecnie nie ma szczegółowych danych dotyczących ich efektywności, ponieważ belgijskie lotnictwo dopiero rozpoczyna szkolenia na tych maszynach.
Długoterminowe wyzwania
Pomimo ambitnych założeń, projekt F-35 pozostaje kontrowersyjny. Krytycy, w tym belgijski poseł Theo Francken, wskazują na wieloletnie zaniedbania inwestycyjne w obronność i brak długoterminowej strategii. Z kolei zwolennicy podkreślają, że F-35 to nie tylko inwestycja w nowoczesność, ale także konieczność wobec zmieniających się realiów geopolitycznych.
W obliczu rosnącej presji ze strony NATO na zwiększenie wydatków obronnych oraz pogarszającego się bezpieczeństwa międzynarodowego, Belgia staje przed trudnym zadaniem – zapewnić efektywność operacyjną swojej floty myśliwców, jednocześnie dbając o racjonalne wykorzystanie środków publicznych.