W czwartek w Quévy wydarzyła się tragedia, która wstrząsnęła całą społecznością. Siedmioletni Aodren zginął w wyniku ataku pięciu psów rasy malamute alaskański, hodowanych przez jego rodzinę. Do zdarzenia doszło, gdy chłopiec i jego matka karmili zwierzęta. Jak mogło dojść do takiego incydentu i czy można było mu zapobiec? O komentarz poprosiliśmy weterynarz behawiorystkę, Joelle Hofmans.
Malamute alaskański – silny charakter i duże wymagania
Malamuty alaskańskie to psy średniej i dużej wielkości, osiągające nawet 60 cm wysokości w kłębie i ważące od 35 do 40 kg. To silne, muskularne zwierzęta, które pochodzą z ras pierwotnych. „Ich prymitywny charakter oznacza, że są bliżej swoich przodków, co wiąże się z większą potrzebą ustalania jasnych reguł i wyraźnej hierarchii” – wyjaśnia Hofmans.
Choć malamuty mogą być łagodne, ich właściciele muszą wykazywać się konsekwencją i umiejętnością radzenia sobie z instynktownymi zachowaniami. „To nie są psy dla każdego. Ich potrzeba ruchu, przestrzeni i odpowiedniego zajęcia sprawia, że najlepiej odnajdują się w domach z ogrodem i aktywnymi opiekunami” – dodaje ekspertka.
Nie tylko pies rodzinny – wyzwanie w wychowaniu
Malamuty mogą być psami rodzinnymi, pod warunkiem spełnienia kilku kluczowych warunków. Kluczowa jest wczesna socjalizacja, szczególnie w pierwszych miesiącach życia. „Jeśli pies nie ma kontaktu z dziećmi przed ukończeniem czwartego miesiąca życia, może nie rozpoznawać ich jako ludzi, co zwiększa ryzyko niewłaściwych zachowań, w tym instynktownej predacji” – tłumaczy Hofmans.
Karmienie – potencjalny wyzwalacz agresji
Dramatyczny atak miał miejsce w momencie karmienia psów, co – zdaniem Hofmans – jest sytuacją potencjalnie ryzykowną. „Gdy psy są bardzo zmotywowane do jedzenia, a szczególnie gdy są niedożywione, ich instynkty mogą się zaostrzać. W grupie takie napięcia eskalują znacznie szybciej. W takich warunkach nawet dorosły może mieć trudności z opanowaniem sytuacji” – wyjaśnia ekspertka.
Umów się na rozliczenie podatku 2025 w Belgii!
Co dalej z psami? Eutanazja czy ocena zachowań?
Po takim incydencie los psów staje pod znakiem zapytania. Decyzja o eutanazji zależy od indywidualnej oceny ich zachowań. „Jeśli psy są odizolowane i nie stanowią bezpośredniego zagrożenia, można przeprowadzić szczegółową ocenę ich poziomu agresji. W niektórych przypadkach możliwa jest adopcja, choć często zdarza się, że psy w grupie zachowują się inaczej niż pojedynczo, co komplikuje sytuację” – tłumaczy Hofmans.
Czasem decyzja o eutanazji jest konieczna. „Musimy pamiętać, że naszym zadaniem, jako weterynarzy, jest dobrostan zwierząt, ale także bezpieczeństwo ludzi. Nie wszystkie psy są w stanie wrócić do życia w społeczeństwie” – dodaje ekspertka.
Lekcja z tragedii
Tragedia w Quévy to bolesne przypomnienie o odpowiedzialności, jaka wiąże się z posiadaniem psów, szczególnie ras o dużych wymaganiach i silnym instynkcie. Właściwa socjalizacja, konsekwentne wychowanie i świadomość ryzyka mogą pomóc zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Eksperci podkreślają, że choć malamuty mogą być wspaniałymi towarzyszami, ich opieka wymaga odpowiednich warunków i dużej wiedzy.