Romane, matka 20-miesięcznego chłopca, opowiada o dramatycznym doświadczeniu, jakie przeżyła w szpitalu EpiCURA Ath, gdzie przez trzy godziny czekała na diagnozę dla swojego synka Andrei, który pilnie wymagał hospitalizacji. Sytuacja ta, jak podkreśla kobieta, obnażyła niedociągnięcia w funkcjonowaniu opieki zdrowotnej, które mogą mieć tragiczne konsekwencje.
Brak diagnozy w sytuacji kryzysowej
1 stycznia stan zdrowia Andrei, który od kilku dni miał objawy przeziębienia, gwałtownie się pogorszył. Chłopiec miał problemy z oddychaniem, wysoką gorączkę, wymioty i był apatyczny. Zaniepokojona Romane postanowiła nie zwlekać i udała się z dzieckiem na ostry dyżur do szpitala w Ath.
Po krótkim oczekiwaniu pielęgniarka zmierzyła temperaturę dziecka (38,4°C) i saturację, która wynosiła jedynie 88-91%. Wskazanie to zostało jednak zignorowane, a personel stwierdził, że problem leży w niesprawnym urządzeniu. Kolejne badania nie przyniosły konkretnych wyników, mimo że stan chłopca wyraźnie się pogarszał.
Lekceważenie alarmujących objawów
Po około pół godziny chłopca zbadał lekarz, który stwierdził, że parametry Andrei są prawidłowe. Romane twierdzi jednak, że dziecko miało coraz większe trudności z oddychaniem, a na jego dłoniach zaczęły pojawiać się sinienia. Mimo tych objawów i prośby o konsultację z pediatrą matka usłyszała, że na miejscu nie ma dyżurującego specjalisty.
Zdesperowana kobieta postanowiła zabrać dziecko do innego szpitala. „Po trzech godzinach czekania i braku jakiejkolwiek diagnozy postanowiłam działać na własną rękę” – opowiada.
Natychmiastowa pomoc w Renaix
Po przyjeździe do szpitala AZ Glorieux w Renaix dziecko zostało błyskawicznie przyjęte na oddział. W ciągu dziesięciu minut lekarze przeprowadzili badania, postawili diagnozę i rozpoczęli leczenie. Andrea cierpiał na odwodnienie, bronchiolit oraz zapalenie płuc. Chłopiec został umieszczony pod tlenem i rozpoczęto intensywną terapię obejmującą nawilżanie, inhalacje oraz fizjoterapię oddechową.
Chłopiec spędził pięć dni w szpitalu, a jego stan zaczął się poprawiać. „Dziś czuje się lepiej, ale nadal wymaga leczenia, w tym regularnych inhalacji i terapii oddechowej” – mówi Romane.
Krytyka systemu i apel o zmiany
Matka chłopca nie kryje oburzenia i żalu wobec szpitala w Ath. „To niedopuszczalne, że w miejscu, które powinno ratować życie, spotkałam się z tak rażącym zaniedbaniem” – komentuje. Jej wpis w mediach społecznościowych, który opowiada o całej sytuacji, wywołał falę wsparcia i skarg na podobne doświadczenia w innych placówkach.
Szpital EpiCURA Ath nie odniósł się do sprawy, zasłaniając się tajemnicą lekarską, ale skierował rodzinę do swojego działu mediacji.
Oczekiwania na reformy
Historia Andrei zwraca uwagę na poważne braki w systemie opieki zdrowotnej, szczególnie w sytuacjach nagłych, gdy życie i zdrowie pacjenta są bezpośrednio zagrożone. Rodzice i opiekunowie, jak podkreśla Romane, powinni być wysłuchiwani, a ich obawy traktowane poważnie. „Dzieci to nie liczby ani statystyki, a ich zdrowie i bezpieczeństwo muszą być priorytetem” – apeluje.
Jej historia to przestroga i wezwanie do zmian w funkcjonowaniu służby zdrowia, by podobne sytuacje nigdy więcej się nie powtórzyły.