Podróż do Wielkiej Brytanii staje się bardziej wymagająca pod względem formalności. Nowy system Elektronicznej Autoryzacji Podróży (ETA), wprowadzony już dla obywateli wielu krajów spoza Europy, od kwietnia 2025 roku obejmie również większość Europejczyków. System, który ma poprawić bezpieczeństwo na granicach i zwiększyć kontrolę nad przepływem osób, wywołuje mieszane reakcje.
Czym jest ETA?
ETA, podobna do amerykańskiego ESTA, to cyfrowa autoryzacja podróży, która umożliwia wjazd do Wielkiej Brytanii bez konieczności posiadania wizy. Dokument kosztuje 10 funtów brytyjskich (około 12 euro) i jest ważny przez dwa lata, pozwalając na wielokrotne pobyty trwające maksymalnie sześć miesięcy. Wymagana jest również w przypadku tranzytu przez Wielką Brytanię.
Aby uzyskać ETA, podróżni muszą złożyć wniosek online, który obejmuje skanowanie paszportu, zrobienie zdjęcia oraz odpowiedzi na pytania dotyczące tożsamości. Proces jest szybki – decyzje zapadają zazwyczaj w ciągu trzech dni roboczych.
– Uzyskanie ETA było bardzo proste i niedrogie – mówi Jackie Day, 77-letnia podróżniczka z Kanady.
Kto już jest objęty systemem?
ETA jest już obowiązkowa dla obywateli Kataru, Bahrajnu, Kuwejtu, Omanu, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Od listopada 2024 roku system rozszerzono na kolejne kraje, w tym Stany Zjednoczone, Kanadę, Australię, Japonię i Koreę Południową.
Według brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych obywatele Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii stanowią rocznie ponad 6 milionów turystów odwiedzających Wielką Brytanię.
Europejczycy na celowniku systemu ETA
Od 2 kwietnia 2025 roku obywatele 30 krajów europejskich, w tym wszystkich członków Unii Europejskiej poza Irlandią, będą musieli ubiegać się o ETA. Proces składania wniosków zostanie otwarty 5 marca 2025 roku. Autoryzacja będzie obowiązkowa także dla dzieci i niemowląt.
Kontrowersje wokół nowego systemu
Choć ETA została zaprojektowana z myślą o poprawie bezpieczeństwa, nie brakuje głosów krytyki. Lotnisko Heathrow ostrzegło, że nowe przepisy mogą negatywnie wpłynąć na konkurencyjność Wielkiej Brytanii jako celu turystycznego. Jak podkreślają jego przedstawiciele, ETA już spowodowała spadek liczby podróżnych z krajów Zatoki Perskiej.
Jeszcze większe obawy wyrażają przedstawiciele Irlandii Północnej. Według nich wymóg posiadania ETA może zaszkodzić turystyce w regionie, który dotychczas korzystał z łatwego dostępu turystów z Irlandii – kraju członkowskiego UE, który nie wymaga ETA. – Turyści nie będą chcieli przekraczać granicy północnej z powodu dodatkowych formalności – ostrzega minister gospodarki Irlandii Północnej, Conor Murphy.
Unijny odpowiednik ETA w przygotowaniu
Unia Europejska planuje wprowadzenie podobnego systemu o nazwie ETIAS (European Travel Information and Authorisation System) w połowie 2025 roku. ETIAS ma kosztować 7 euro, być ważny przez trzy lata i obejmować podróżnych spoza UE, którzy dotychczas wjeżdżali do strefy Schengen bez wiz.
Nowa era podróży z większą kontrolą
ETA to element szerszej globalnej tendencji do wprowadzania elektronicznych systemów autoryzacji podróży, które mają zwiększyć bezpieczeństwo na granicach i ułatwić zarządzanie przepływem osób. Dla podróżnych oznacza to konieczność wcześniejszego planowania i dodatkowych formalności, co może zmienić sposób, w jaki organizujemy wyjazdy do Wielkiej Brytanii. Chociaż system spotyka się z mieszanymi reakcjami, jest to krok w kierunku większej cyfryzacji i standaryzacji kontroli granicznych w skali globalnej.