Czy kryzys w belgijskim sektorze prywatnym, przedstawiany w dramatycznych barwach przez organizacje pracodawców takie jak FEB i Voka, rzeczywiście ma aż tak poważne konsekwencje? Zdaniem Bruno Colmanta, profesora ekonomii z Université libre de Bruxelles (ULB) i członka Królewskiej Akademii Belgii, problemy są realne, ale ich źródło tkwi głębiej – w finansowaniu starzejącego się społeczeństwa.
Czy sytuacja gospodarcza jest aż tak krytyczna?
– Belgijska gospodarka nie jest w tak złym stanie, jak twierdzą niektórzy – mówi Colmant. – Brak rządu federalnego to jedynie jeden z wielu czynników wpływających na sytuację, a duży wpływ na naszą gospodarkę ma kryzys przemysłowy w Niemczech, naszym głównym partnerze handlowym.
Colmant podkreśla również, że obawy dotyczące rynków finansowych są przesadzone. – Belgia ma stabilny rating kredytowy, a jej dług publiczny został zrefinansowany na bardzo korzystnych warunkach. Nie ma powodu do paniki, choć przedłużający się brak rządu federalnego mógłby z czasem osłabić sytuację – wyjaśnia.
Kluczowe wyzwanie: starzejące się społeczeństwo
Największym wyzwaniem dla belgijskiej gospodarki, zdaniem Colmanta, jest rosnący koszt finansowania starzejącej się populacji. – Koszty emerytur, opieki zdrowotnej i świadczeń dla osób niezdolnych do pracy rosną, a składki społeczne już nie wystarczają na pokrycie tych wydatków. Obecnie aż jedna trzecia budżetu socjalnego jest finansowana z podatków – zauważa.
Colmant przestrzega przed wiarą w uproszczone rozwiązania, takie jak obniżki podatków, które rzekomo miałyby przyspieszyć wzrost gospodarczy. – To iluzja. Starzejące się społeczeństwo nie jest w stanie generować takiej samej dynamiki gospodarczej jak młodsze pokolenia – tłumaczy.
Reformy to za mało
Postulaty organizacji pracodawców, nawołujące do zwiększenia liczby aktywnych zawodowo, Colmant uważa za słuszne, ale niedostateczne. – Podniesienie wskaźnika zatrudnienia jest kluczowe, ponieważ osoba, która zaczyna pracować, przynosi podwójną korzyść: zmniejsza wydatki na świadczenia socjalne i zwiększa wpływy z podatków oraz składek. Jednak to proces wymagający czasu. Nie da się natychmiast zmienić osoby chorej lub bezrobotnej w pracownika – zauważa.
Colmant apeluje, by zamiast skupiać się na karaniu osób nieaktywnych zawodowo, tworzyć systemowe rozwiązania oparte na edukacji, szkoleniach i reintegracji zawodowej. – Kluczem jest wzbudzenie w społeczeństwie poczucia wspólnego celu i chęci do pracy. Nie wystarczy tylko reformować – musimy stworzyć wizję wzrostu gospodarczego, który będzie korzystny dla wszystkich – podkreśla.
Przyszłość wymaga odwagi i wizji
Zdaniem Colmanta wyzwania, przed którymi stoi Belgia, są poważne, ale możliwe do przezwyciężenia. Kluczowe będzie jednak wprowadzenie kompleksowych reform społecznych i podatkowych oraz wypracowanie długoterminowego planu rozwoju, który pozwoli pogodzić potrzeby starzejącego się społeczeństwa z wymaganiami współczesnej gospodarki. Bez tego dalsze dyskusje o „reformach” pozostaną jedynie hasłami bez realnych efektów.