Zgodnie z ustawą z 2003 roku Belgia miała całkowicie zrezygnować z energii jądrowej do 2025 roku. Jednak rzeczywistość okazała się inna. Choć dwa reaktory już zostały zamknięte, kolejne dwa będą działać przynajmniej do 2035 roku. Dyskusje o budowie nowych elektrowni jądrowych również powracają, co pokazuje, że Belgia jeszcze długo nie pożegna się z atomem.
Co się zmieni w 2025 roku?
Obecnie Belgia posiada siedem reaktorów jądrowych, ale dwa z nich – Doel 3 i Tihange 2 – zostały już wyłączone odpowiednio we wrześniu 2022 roku i lutym 2023 roku. Trzy kolejne „stare” reaktory (Doel 1, Doel 2 i Tihange 1) zostaną zamknięte do końca 2025 roku, osiągając 50 lat pracy. Ich żywotność była już wcześniej przedłużana ze względu na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii.
Dwa największe reaktory, Doel 4 i Tihange 3, miały również zostać wyłączone w 2025 roku. Jednak negocjacje między rządem De Croo a operatorem Engie doprowadziły do przedłużenia ich działania o 10 lat. Formalnie reaktory zostaną wyłączone jesienią 2025 roku na potrzeby konserwacji i modernizacji, ale ich ponowne uruchomienie planowane jest na listopad 2025 roku. Reaktory te będą działały głównie zimą, podczas gdy latem przejdą prace remontowe.
Czy Belgia traci niezależność energetyczną?
Wojna w Ukrainie uwypukliła kwestię niezależności energetycznej. Energia jądrowa, jako stabilne źródło energii, mogłaby zmniejszyć zależność Belgii od importu energii elektrycznej. Jednak Belgia pozostaje zależna od zagranicznych dostawców paliwa jądrowego, tak jak w przypadku gazu czy ropy.
Energia odnawialna pozostaje jedynym rzeczywiście „niezależnym” źródłem energii, ale jej produkcja nie wystarcza, aby zaspokoić rosnące potrzeby energetyczne kraju.
Czy Belgia poradzi sobie bez atomu w zimie?
Reaktory jądrowe produkują obecnie około 41% energii elektrycznej w Belgii, ale ich udział będzie malał w miarę zamykania kolejnych jednostek. Aby wypełnić tę lukę, Belgia będzie musiała polegać na:
- Odnawialnych źródłach energii, które w 2024 roku stanowiły 28% miksu energetycznego.
- Importowanej energii elektrycznej dzięki połączeniom z sąsiednimi krajami.
- Gazie ziemnym, co wiąże się z emisją CO₂ (490 gramów/kWh w porównaniu do 12 gramów w przypadku energii jądrowej).
Rząd wprowadził mechanizm subsydiów dla energetyki gazowej, co umożliwi budowę dwóch nowych elektrowni gazowych w Awirs i Seraing. Jednak ich eksploatacja zwiększy emisje, które w ciągu ostatnich 25 lat sukcesywnie malały.
Przedłużenie działania reaktorów – czy to możliwe?
Przedłużenie działania Doel 3 i Tihange 2 jest już praktycznie niemożliwe z powodu postępów w ich demontażu. Jednak Doel 4 i Tihange 3 mogłyby działać nawet o 20 lat dłużej niż obecnie planowane 10 lat. Decyzja ta wymagałaby dalszych negocjacji i znacznych inwestycji.
Czy Belgia potrzebuje nowych elektrowni jądrowych?
Rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną – związane z elektryfikacją transportu, ogrzewania i przemysłu – może wymagać dodatkowych mocy produkcyjnych. Szacuje się, że do 2035 roku Belgia będzie potrzebowała 50-60 TWh odnowionej energii elektrycznej, które nie zostaną pokryte przez lokalne źródła odnawialne. Odpowiedzią na ten niedobór mogłyby być:
- Połączenia z zagranicznymi farmami wiatrowymi.
- Budowa nowych reaktorów jądrowych.
Przyszłość belgijskiej energetyki
Belgia nie zakończy swojej przygody z atomem w 2025 roku. Wręcz przeciwnie, energetyka jądrowa nadal będzie odgrywać kluczową rolę w zabezpieczaniu dostaw energii w kraju. Jednak jej dalsza przyszłość zależy od skutecznego łączenia różnych źródeł energii – odnawialnych, gazowych i jądrowych – oraz od decyzji politycznych w sprawie inwestycji w nowe technologie.