Nowy dworzec kolejowy w Mons, którego budowa pochłonęła aż 480 milionów euro, stał się źródłem gorącej debaty w Belgii. Planowany początkowo na 37 milionów euro, koszt projektu gwałtownie wzrósł, wzbudzając pytania o zasadność tak wielkiej inwestycji w mieście liczącym mniej niż 100 000 mieszkańców.
„Katedra nad torami”
Inauguracja dworca miała miejsce 18 grudnia. Konstrukcja, określana przez niektórych jako „katedra nad torami”, wyróżnia się nowoczesnym designem. Na podróżnych czeka imponujące zadaszenie z 33-metrowym szklanym baldachimem zawieszonym na wysokości 15 metrów.
– To trochę szaleństwo. Czy było to konieczne? – zastanawia się Jeanne, emerytka, podziwiając monumentalny projekt. Architektem odpowiedzialnym za projekt jest Santiago Calatrava, słynny hiszpański twórca, znany m.in. z dworca World Trade Center w Nowym Jorku. Budynek w Mons przypomina jego charakterystyczny styl – białe, zakrzywione konstrukcje i ogromne świetliki, w tym przypadku o długości 180 metrów.
Koszty budowy i utrzymania
Mons, będące dopiero 16. najczęściej odwiedzaną stacją w Belgii, wywołuje mieszane reakcje wśród mieszkańców. Patrick, mieszkaniec miasta, zwraca uwagę na rozmach projektu:
– Mamy teraz katedrę nad torami, ale to tylko średniej wielkości dworzec. To nie Bruksela ani Liège. Można było zrobić coś prostszego i tańszego.
Na przestrzeni lat projekt znacząco się rozrósł. Oprócz dworca powstały dwa podziemne parkingi oraz nowe tory, które, jak zauważa lokalny mieszkaniec Thierry, wciąż pozostają nieużywane.
– Powinni byli odrestaurować stary budynek i dostosować go do nowoczesnych standardów. Był funkcjonalny i dobrze spełniał swoją rolę – mówi.
Dodatkowym źródłem obaw są koszty utrzymania nowej stacji, które wynoszą około 700 000 euro rocznie.
Reakcja SNCB i plany na przyszłość
Belgijskie koleje SNCB, odpowiedzialne za eksploatację dworca, przyznały przed parlamentem, że projekt Mons „nie jest przykładem zrównoważonego zarządzania budżetem”. Jednocześnie podkreślono, że inwestycja przynosi „wartość dodaną dla podróżnych”.
Mimo to SNCB zapowiada odejście od tak ambitnych projektów. – Chcemy unikać kolejnych „faraońskich” inwestycji – dodano podczas przesłuchania.
Podsumowanie
Nowy dworzec w Mons wzbudza podziw swoim wyglądem, ale jednocześnie staje się symbolem braku kontroli nad budżetem i nieprzemyślanego planowania. Czy ogromne koszty budowy i utrzymania będą usprawiedliwione korzyściami dla mieszkańców i podróżnych? Czas pokaże, ale dla wielu Belgów projekt już teraz budzi więcej wątpliwości niż dumy.