Wraz z początkiem nowego roku wynagrodzenia tysięcy belgijskich pracowników wzrosną dzięki mechanizmowi automatycznej indeksacji, który chroni siłę nabywczą w obliczu rosnących kosztów życia. Jednak w miarę stabilizowania się inflacji pojawia się pytanie: czy wynagrodzenia mogą w przyszłości ulec obniżeniu?
Kto zyska na indeksacji w styczniu?
Największą podwyżkę, wynoszącą 3,6%, otrzymają od stycznia pracownicy objęci Komisją Paritarną 200 – jedna z największych grup zawodowych w Belgii, obejmująca m.in. sektory logistyczny, gastronomiczny i spożywczy. Podobny wzrost wynagrodzeń odczują osoby zatrudnione w rolnictwie i ogrodnictwie, choć dokładna formuła indeksacji w tych sektorach może się różnić.
Inne sektory prywatne stosują bardziej rozłożone w czasie mechanizmy indeksacji. Pracownicy budownictwa i przemysłu drzewnego odczują podwyżki wynagrodzeń kilka razy w roku – o 0,6% w styczniu, 0,5% w kwietniu, 0,6% w lipcu i 0,5% w październiku. Z kolei w przemyśle papierniczym i tekstylnym indeksacja odbywa się dwa razy w roku, natomiast w warsztatach samochodowych tylko raz, w lutym, kiedy płace wzrosną o 3,3%.
W sektorze bankowym różnice są jeszcze bardziej widoczne: niektóre instytucje finansowe dostosowują wynagrodzenia co dwa miesiące, inne raz w roku – w styczniu, z podwyżką o 3,5%.
Sektor publiczny: indeksacja uzależniona od „indeksu progowego”
W administracji publicznej oraz w przypadku emerytur i świadczeń socjalnych mechanizm indeksacji działa na innych zasadach. Podwyżki w tych sektorach są uzależnione od przekroczenia tzw. „indeksu progowego”. Kiedy to nastąpi, wynagrodzenia i świadczenia automatycznie rosną o 2%.
Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w kwietniu 2023 roku, co skutkowało wzrostem emerytur w maju, a wynagrodzeń w sektorze publicznym w czerwcu. Prognozy wskazują, że kolejny próg zostanie przekroczony w styczniu 2024 roku, co przełoży się na podwyżki świadczeń w lutym i wynagrodzeń w marcu.
Ekspert: system wymaga reformy
„Obecny mechanizm automatycznej indeksacji jest przestarzały” – komentuje Stijn Baert, ekspert ds. rynku pracy. „Niektóre grupy zawodowe doświadczają trudności związanych z rosnącymi kosztami życia przez cały rok, zanim ich wynagrodzenia zostaną dostosowane. Inni widzą wzrost pensji co dwa miesiące. Ujednolicenie tego systemu byłoby bardziej sprawiedliwe”.
Co przyniesie przyszłość?
Stabilność wynagrodzeń zależy od inflacji, która według prognoz Biura Planowania powinna osiągnąć normalny poziom 2% rocznie do 2025 roku. Oznacza to, że wzrost pensji będzie nadal następował, choć w wolniejszym tempie. Przykładowo, osoby objęte jednorazową indeksacją w styczniu mogą spodziewać się podwyżki o około 2% w styczniu 2026 roku.
Czy nasze pensje mogą zacząć spadać? Teoretycznie tak, jeśli koszty życia znacząco się obniżą. Taka sytuacja miała miejsce wiosną 2023 roku w sektorze bankowym, gdzie po wcześniejszym szczycie inflacji pensje zmniejszyły się o 0,17%. Jednak w najbliższej przyszłości scenariusz spadku wynagrodzeń wydaje się mało prawdopodobny.
Równowaga między kosztami życia a wynagrodzeniami
Chociaż tempo podwyżek wynagrodzeń może ulec spowolnieniu, automatyczna indeksacja pozostaje kluczowym mechanizmem chroniącym pracowników przed spadkiem siły nabywczej. W kontekście zmieniającej się inflacji i różnic między sektorami coraz częściej pojawiają się jednak głosy wzywające do reformy systemu, aby był bardziej sprawiedliwy i transparentny dla wszystkich grup zawodowych.