Na Molenbeek doszło do wstrząsającego incydentu, który podważył zaufanie rodziców do jednej z lokalnych szkół. Matka 11-letniego chłopca twierdzi, że nauczyciel języka niderlandzkiego dopuszczał się psychicznego znęcania nad jej dzieckiem. Sprawa nabrała rozgłosu, a władze lokalne podjęły działania mające na celu rozwiązanie konfliktu.
„Zabrałam go ze szkoły w łzach” – dramatyczna relacja matki
Matka chłopca, mieszkanka Anderlechtu, opowiada, że sytuacja wyszła na jaw w maju ubiegłego roku, kiedy syn wrócił ze szkoły w głębokim stanie załamania. – Tego dnia wybuchł. W łzach powiedział, że nauczyciel stale go upokarza. Obraźliwe uwagi, krzyki, a nawet złość o błahostki, takie jak zawiązywanie sznurówek – wszystko to sprawiło, że syn czuł się bezradny – wspomina kobieta.
Według jej relacji chłopiec, dotąd spokojny i bezproblemowy, od dłuższego czasu tłumił swoje emocje. Moment kulminacyjny nastąpił, gdy nie był już w stanie dłużej milczeć.
List dziecka: „Nie chcę tu być”
Po zgłoszeniu sprawy do dyrekcji, matka i jej syn zostali poproszeni o szczegółowe opisanie sytuacji. Chłopiec napisał list, w którym opowiedział o swoich przeżyciach:
– Czuję się upokorzony. Nauczyciel krzyczy na mnie przy wszystkich, bez powodu. Wyśmiewa mnie. Nie chcę tu być. Tylko jeden kolega stanął w mojej obronie – wyznał.
Matka przyznaje, że słowa syna były dla niej druzgocące. – Mój syn to spokojne dziecko, które nigdy nie sprawiało problemów. Teraz boi się szkoły i wymaga pomocy psychologa. Doszło do tego, że zaczął wyrządzać sobie fizyczną krzywdę – mówi, pokazując zaświadczenie lekarskie.
Kobieta dodała, że słyszała o innych przypadkach problematycznego zachowania tego nauczyciela, jednak żaden z rodziców nie złożył oficjalnej skargi.
Brak postępów zmusił rodzinę do działania
Mimo zgłoszenia sprawy w szkole, przez kilka miesięcy niewiele się zmieniło. Zorganizowano wprawdzie spotkanie dla rodziców na temat przemocy, ale jego tematem było wyłącznie nękanie wśród uczniów. – To ważna inicjatywa, ale moja sprawa utknęła w martwym punkcie – mówi matka. W końcu, zdesperowana, zdecydowała się na złożenie oficjalnej skargi na nauczyciela.
Chłopiec zmienił szkołę i trafił do placówki w Anderlechcie. – Nowa szkoła bardzo nas wspiera. Dyrektor okazał się niezwykle życzliwy, a syn powoli zaczyna się odbudowywać. Choć wciąż zdarzają się momenty kryzysowe, jest ich coraz mniej – relacjonuje matka. Jak podkreśla, skarga ma pomóc nie tylko jej synowi, ale także innym dzieciom, w tym jej córce, która wciąż uczęszcza do szkoły na Molenbeek.
Władze reagują: „Trwa dochodzenie”
Władze gminy Molenbeek zapewniają, że podjęły kroki mające na celu wyjaśnienie sprawy. Burmistrz Catherine Moureaux przyznała, że otrzymała od matki chłopca zgłoszenie dotyczące niewłaściwego zachowania nauczyciela. – Mówiono o obraźliwych uwagach i poniżaniu ucznia. Nauczyciel przyznał się do pewnych „momentów uniesienia”, krzyków i uderzania w biurko – tłumaczy burmistrz. – Dochodzenie trwa, w tym przesłuchania i analiza materiałów dowodowych.
W międzyczasie nauczyciel został zapisany na dodatkowe szkolenia, a władze zaproponowały przeniesienie go do innej szkoły w celu załagodzenia napiętej sytuacji. – Naszym priorytetem jest zapewnienie uczniom optymalnych warunków do nauki – dodaje Moureaux.
Matka apeluje: „Zwracajcie uwagę na swoje dzieci”
Mimo podjętych działań, matka chłopca oczekuje bardziej zdecydowanych rezultatów. Przy okazji apeluje do innych rodziców: – Obserwujcie swoje dzieci i rozmawiajcie z nimi. Często skrywają swoje cierpienie, a szczera rozmowa może ujawnić problemy, zanim będzie za późno.