W Sądzie w Brukseli rozpatrywana jest sprawa Ennia (imię zmienione), 23-letniego mężczyzny, oskarżonego o przemoc fizyczną, nękanie, włamanie i kradzież wobec swojej byłej partnerki, Alice (imię zmienione). Historia ich relacji, trwającej zaledwie sześć miesięcy, przerodziła się w koszmar, gdy kobieta postanowiła zakończyć związek. Sprawa, która na pozór mogła być jedną z wielu, porusza problem przemocy i toksycznych relacji, pozostawiając pytania o skuteczność ochrony ofiar.
Krótka relacja, wielkie rozczarowanie
„Ich związek trwał krótko, ale wystarczyło to, by otworzyć drzwi do emocjonalnej destrukcji” – opowiadała prawniczka Alice, która nie była obecna w sądzie. Kobieta zdecydowała się odejść od Ennia, gdy dowiedziała się, że mężczyzna zdradzał ją z innymi kobietami. Decyzja o zakończeniu związku spotkała się z gwałtowną reakcją.
Prawniczka poszkodowanej podkreślała, że Alice kilkakrotnie próbowała zakończyć relację, jednak za każdym razem wracała do Ennia, poddając się presji emocjonalnej i manipulacji. „To klasyczny mechanizm kontroli, który czasem nazywa się szantażem emocjonalnym” – tłumaczyła.
Eskalacja przemocy
Po ostatecznym rozstaniu Ennio zaczął stosować przemoc. Alice była wielokrotnie bita, w tym raz w miejscu publicznym, na oczach świadków. Kobieta upadła na ziemię, gdzie została dodatkowo skopana. „To problem głębokiej nietolerancji na frustrację” – mówiła prawniczka Alice. „Mój klient nie rozumie, że gdy ktoś mówi 'nie’, to znaczy 'nie’. Kiedy związek się kończy, trzeba to zaakceptować”.
Przemoc fizyczna była tylko jednym z elementów działań Ennia. Zniszczył samochód Alice, ukradł klucze do jej mieszkania, a następnie włamał się, kradnąc komputer, iPada i inne przedmioty. Za pomocą skradzionej elektroniki wysyłał wiadomości do Alice, w tym jedną, która przyciągnęła uwagę śledczych: „Dziękuję za skargę i 48 godzin na komisariacie”.
Obrona: „Młody, niedojrzały, ale pełen żalu”
Obrończyni Ennia argumentowała, że młody wiek jej klienta – miał 21 lat w czasie popełnienia zarzucanych mu czynów – oraz brak wcześniejszych incydentów związanych z przemocą powinny być wzięte pod uwagę. „To była jego pierwsza poważna relacja, a sygnały wskazujące na jej zakończenie były dla niego niezrozumiałe” – tłumaczyła. Dodała, że Ennio przyznaje się do winy i wyraża skruchę.
Podkreśliła również, że mężczyzna traktował iPada jako prezent, który chciał odzyskać. „To nie usprawiedliwia jego działań, ale proszę o uwzględnienie jego młodego wieku i emocjonalnej niedojrzałości. Są inne środki niż kara więzienia”.
Prokuratura domaga się kary
Prokurator zażądał kary 18 miesięcy więzienia, podkreślając, że chociaż kontekst jest istotny, to przemoc, zazdrość i uporczywe działania Ennia zasługują na zdecydowaną odpowiedź sądu. „Rozumiem, że iPad miał być prezentem, ale, jak mówi przysłowie, 'dawać to dawać, zabierać to kraść’” – dodał prokurator, wskazując na potrzebę wyznaczenia jasnych granic.
Wyrok zapadnie w styczniu
Sąd ogłosi wyrok 15 stycznia. Sprawa Ennia pokazuje, jak szybko toksyczne relacje mogą eskalować w przemoc i stawia pytania o skuteczność ochrony ofiar. Jednocześnie przypomina o potrzebie edukacji i wczesnej interwencji w takich przypadkach, zanim dojdzie do dramatycznych zdarzeń.