Jeśli planujesz podróż liniami lotniczymi Brukseli w weekend 1 grudnia, zachowaj ostrożność. Na wezwanie CNE, związku zawodowego Chrétien, potwierdzono trzydniowy strajk linii lotniczych. Personel pokładowy potępia nieprzestrzeganie warunków pracy.
W siedzibie Brussels Airlines panuje pewne podekscytowanie: w środku, 24 listopada odbyło się spotkanie kierownictwa ze związkami zawodowymi. Trzeba powiedzieć, że linia lotnicza próbuje wyjść z impasu: strajku w nadchodzący weekend.
W dniach 1–3 grudnia chrześcijański związek pracowników wzywa do strajku. „To potwierdzone, mobilizujemy się pierwszego, drugiego i trzeciego dnia.” – wyjaśnia Didier Lebbe, stały sekretarz CNE.
“Wszyscy delegaci byli zgodni, że trzeba coś zrobić. Warto wiedzieć, że stewardessy powiedziały nam, że jeśli nic nie zrobimy, to zaczną strajkować bez nas.”
Według CNE wszyscy delegaci związków zawodowych personelu pokładowego nadają na tych samych falach, czyli opowiadają się za tą akcją strajkową. Temat: warunki pracy, które uważają za zbyt złe. Na przykład stewardzi i hostessy nadal pracują w dobie warunków Covid. Jednak od tego czasu Brussels Airlines zaobserwowała rekordowy zysk: 59 mln euro za pierwsze 9 miesięcy tego roku.
Ze swojej strony kierownictwo podkreśla skumulowane straty: 572 mln euro w latach 2020–2022 i przypomina, że negocjacje trwają.
“Zarząd Brussels Airlines pozostaje optymistyczny i zdeterminowany, aby znaleźć rozwiązania ze związkami zawodowymi, które są otwarte na zasiadanie przy stole negocjacyjnym.” – precyzuje rzecznik firmy.
Nowe spotkanie negocjacyjne zaplanowano na sobotę rano, 25 listopada.