Obecność bobrów stanowi problem w regionie Couvin, a dokładnie w Cul-des-Sarts. Instalując tamy z gałęziami, powodują powodzie, osłabiają drzewa i zakłócają działanie oczyszczalni ścieków. W obliczu tej sytuacji walońska służba publiczna nie widzi innego rozwiązania niż ich zabicie, czytamy w Sudinfo.
“Czy powinniśmy zabijać niepokojące zwierzęta?” To pytanie, które zadano dziś rano, 23 listopada, w programie „To ty to mówisz”.
Do programu zadzwonił Philippe z Waremme. Dla niego sytuacja jest haniebna. Wyjaśnia, że bobry były na tych obszarach przed nami, ludźmi i że musimy je chronić, gdyż odgrywają one ważną rolę w ekosystemie:
„To tak samo jak z lisami w Brukseli, po co je zabijać? W przyrodzie są drapieżniki, które regulują ich liczebność. Bobry też regulują przyrodę, więc pozwólmy im to robić.”
Cyril Detaeye przypomina mu, że tamy bobrowe powodują powodzie w Cul-des-Sarts, które blokują drogę i zakłócają działanie oczyszczalni. Waremczyk oburza się wtedy: „Ale ludzie powinni przestać chcieć wszędzie kłaść beton, bo gdyby było go mniej, byłoby nam o wiele lepiej!”
Jakie jest więc rozwiązanie dla tej zalanej drogi? Philippe wskazuje radykalne wyjście: „W takim razie musimy przesunąć drogę, zwierzęta były tam przed nami! Gdyby mój dom został zalany, przeprowadziłbym się do mieszkania, to wszystko!”
Jeśli chodzi o Jacques’a de Cul-des-Sartsa, uważa on, że w przypadku pogorszenia sytuacji rzeczywiście niezbędne będzie usunięcie bobrów, ale podkreśla, że zanim dojdziemy do tego punktu, można zastosować inne rozwiązania. Jest właścicielem stawu i wyjaśnia, że poziom wody można regulować na przykład rurami. W szczególności istnieje technika zwana klatką Morency’ego. Metoda ta pozwala na ułożenie rur w miejscu powstania tamy. Każda rura kończy się swego rodzaju klatką, która zapobiega przedostawaniu się bobrów do środka i pozwala na pełną kontrolę poziomu wody.
Wyjaśnia: „To technika, którą stosuję za zgodą regionu. Pozwala mi ona regulować poziom wody, jednocześnie pozwalając bobrom na swobodne życie”.
Kiedy Cyryl tłumaczy mu, że gmina twierdzi, że nie ma innego rozwiązania niż pozbycie się bobrów, bo próbowano już wszystkiego i nic nie przynosi skutku, Jacques odpowiada: „Wiesz, kiedy czegoś chcemy, to zawsze się da. Zawsze są jakieś rozwiązania”.